Czy słyszałeś o nocy kupały? Noc Kupały, sobótka, noc świętojańska, paliocka – to niezwykła, najkrótsza noc w roku. Przesilenie słoneczne w dawnych czasach miało wymiar mistyczny. W mitologiach świata obrazuje zwycięstwo jasności nad ciemnością, dobra nad złem. Zapraszam na wiersz dla dzieci – bajkę o tym niezwykłym dniu.
Bóg Słońce mruży swe oczy
zmęczony najdłuższym dniem,
złotą pomarańczą wskoczył
w atłas chmury, w ciepły sen.
Ziemia roziskrzona wciąż!
Zamiast mroku, blasku pstryki,
płomienistych ognisk pląs.
Cóż tam dzieje się na wzgórzu?
Prędko, lecimy, koledzy!
Noc purpury, złota, różu,
sięgnijmy do gwiazd i wiedzy.
Lecą małe latarenki,
poprzez jasną łunę prą,
unoszą w powietrzu dźwięki,
nad wiankami toczą krąg.
Bo to czas niezwykły był,
hukał puszczyk, wilczek wył,
z dymku w różowawe mgły
wróżki- panny z piosnką szły.
Cykał świerszcz, kumkały żabki,
ziół sypały w ogień swatki,
a druh druha brał za ramię:
„Skacz przez płomień, Święty Janie!”
Gdy Robaczki kołowały
nad głowami kupalników,
wśród traw gwiazdki zamrugały,
przyciągając tym Świetlików.
Hej, koledzy, hej druhowie!
W zaroślach panny migoczą-
rzecze jeden, drugi powie-
Lećmy do nich, a ochoczo!
Płyną wianki z nurtem rzeki,
płomyk świeczki Chłopca woła,
szmery, śmiechy, uścisk ręki,
jak zabawa, to wesoła!
Pierwszy Świetlik pobłyskuje
zielonkawą latarenką,
inny już mu tam wtóruje,
lśni neonkiem za panienką.
A w gęstwinie Świetlikówny
rade im odpowiadają,
promienisty kod ten cudny
w przestrzeń nocy rozwieszają.
Pod Świetlików gwiazdozbiorem
Dziewczę w bieluchnej spódnicy,
luby złowił wianek w porę,
splotła dłonie nić bylicy.
Bór już woła, gęsty, ciemny,
osrebrzony, szumi, korci,
szepcze wiatr cząbrem przyjemny:
„Szukajcie kwiatu paproci…”
Dobrali się wszyscy w pary,
z śmiechem biegną ku przygodzie,
przecież cuda, dziwy, czary,
nie zdarzają się na co dzień!
Tylko w tę noc sobótkową
rozchyla swe płatki kwiat
świetlisty, z głowką płową,
ten kto znajdzie, będzie chwat!
Robaczki, poświećcie, hej!
W odmęty ruszamy kniej,
do baśni bieżymy bram,
Robaczki, poświećcież nam!
Migają białe sukienki
między sosny i igliwie,
drapią w policzki igiełki,
nogi biegają płochliwie.
Biegną, gonią poprzez las,
trzaski, szmery, raz po raz,
łyskają się w liściach oczy,
zaraz jakiś stwór wyskoczy!
Może pod tym pieńkiem czyha,
jakaś kreatura licha?
Hej, wracajmy, póki czas,
dziś zaczarowany las.
Tylko jedni nie słyszeli,
tamten Chłopiec i Dziewczyna,
w mgle nocnej się rozpłynęli,
gdzie wróżek leśnych kraina.
Szli daleko, jeszcze dalej,
Świetliki wskazały drogę,
nie bali się mroku wcale,
nucili piosenki sobie.
Nagle, cóż to? Gwiazda spadła
wśród mchu i paprocich liści?
Mieni się, słońcu blask skradła,
tęczą kolorów się iskrzy.
Zalśnił las od światłocieni,
powietrze tchnie magią życzeń,
kwiat urodą się rumieni:
„Spełnię to o czym marzycie.”
Uniosły ich leśne wróżki,
ponad ziemią, zwiewni, lecą,
już do wioski widać dróżki,
i gwiazdy na niebie świecą.
Gwiazdy? Czy może Świetliki
złote krążą ponad chatą?
Tańczą małe rycerzyki:
„Niech się darzy całe lato!”
O autorce
Elżbieta Dziedzic- absolwentka polonistyki, na co dzień mieszka w Anglii, mama 7-letniego Seweryna. W swoich bajkach sięga do folkloru, rodzimej tradycji, konwencji pieśni i baśni. Ulubieni autorzy literatury dziecięcej to J.Tuwim, R.Dahl, T. Jansson, J.Ch. Andersen. Wszystkich Czytelników zaprasza na swoją stronę autorską www.polskalitera.com.
Już późno, a Wy dalej nie możecie zasnąć? Zamów pięknie wydaną i ilustrowaną książkę zasypiankami.
Zrób sobie i bliskim prezent – zamów książkę z bajkami zasypiankami!
Bardzo lubię czytać te bajeczki mojej 6 letniej córce. Zawsze zasypia, nawet nie doczeka końca :)
Bardzo ładne rymy.
A moja wnuczka lat 6 wszystko zrozumiała ale nie zasnęłą ani przed ani w trakcie czytania ani po. Chociaż była bardzo zmęczona bo cały dzień pływała w basenie.
Piękny wiersz, dwójka dzieci zasnęła a ja przypomniałam sobie o moim dzieciństwie… ?
Mój sześciolatek nie zasypia przy żadnej z tych bajek z tej strony ?
Polamalam sobie jezyk na wierszu.Super gimnastyka.
Moje jakoś nie zasnęło. Czemu?
Moje jakoś nie zadbało. Czemu?