Przeczytaj kompletny poradnik na temat moczenia nocnego u dzieci, razem z listą sprawdzonych sposobów, które możesz zastosować już dziś!
Spis treści
- Moczenie nocne – definicja
- Statystyki moczenia
- Sposoby na moczenie nocne u dzieci
- Moczenie nocne u dzieci – doświadczenia rodzica
Moczenie nocne – definicja
Zacznijmy od definicji – moczenie nocne u dzieci jest to nieświadome (mimowolne) oddanie moczu w trakcie snu zdarzające się częściej niż 2 razy w tygodniu u dziecka, które ukończyło 5. rok życia (moczenie nocne u dziewczynek) lub 6. rok życia (moczenie nocne u chłopców).
Statystyki moczenia
Warto zdać sobie sprawę, że problem jest bardzo powszechny i że nasze dziecko nie jest w tym bardzo wyjątkowe. W wieku 4 lat moczy się w nocy co trzecie dziecko, w wieku 5-6 lat – co piąte, w wieku 7 lat – co dziesiąte. Wśród 12-15 latków moczenie nocne występuje u ok 3% dzieci, a wśród dorosłych u ok 1%. Sikają w nocy częściej chłopcy niż dziewczynki.
Jak widzisz, o przypadłości mówi się dopiero od skończonego piątego lub szóstego roku życia, ale jeżeli dziecko dość wcześnie zaczęło kontrolować sikanie podczas dnia, a sytuacja w nocy jest cały czas tak samo zła – lepiej wziąć się za to już trochę wcześniej.
Sposoby na moczenie nocne u dzieci
Polecane i domowe sposoby
- Ograniczenie picia na 2 godziny przed snem i dużo picia podczas dnia
Pomaga w ustaleniu rytmu picia i sikania - Porządne wysikanie się na noc
Jako ostatnia rzecz przed pójściem spać - Odstawienie pieluszek typu Pampers i wkładanie ceraty pod prześcieradło
Nie czekajcie bardzo długo z odstawieniem pieluszek. Z nimi maluszek przyzwyczaja się, że może sikać w nocy. Niech i dziecko i Ty wiecie i czujecie kiedy się zmoczy, a cerata zmniejszy straty jak się zdarzy wpadka. - Kalendarzyk z zaznaczaniem naklejkami suchych nocy
Niech dziecko będzie miało nagrodę w postaci wklejenia naklejki po każdej suchej nocy. Zróbcie z tego małe święto. A jak zdarzy się kilka pod rząd to większe święto i może jakiś drobny prezent? Mokrych raczej nie zaznaczajcie. Jest to fajna nagroda dla dziecka i jasna informacja dla Was o skali problemu - Specjalna bajka pomagajka
Parę słów o tym jak czytać bajkę. Można ją czytać na dobranoc, ale lepiej jeżeli będzie czytana podczas dnia gdy dziecko jest aktywne. Nie należy w żadnym wypadku tłumaczyć bajki lub opowiadać jak należy ją rozumieć. Jeżeli dziecko chce możecie o niej porozmawiać, ale tylko w jej warstwie bajkowej. Za jakiś czas możecie do niej wrócić. Gdy samo dziecko będzie chciało jeszcze raz posłuchać – super!
O dzielnym Jasiu co się chmurom nie kłaniał cz.1
O dzielnym Jasiu co się chmurom nie kłaniał cz.2
Tego typu bajki nie zapewniają 100% skuteczności, ale mogą bardzo pomóc w przypadku moczenia nocnego.
Może trochę techniki?
- Alarm wybudzeniowy
Urządzenie, które na noc zakłada się dziecku, które ostrym dźwiękiem budzi dziecko gdy tylko poczuje, że jest mokro. Ma spowodować odruch obudzenia się jak dziecku bardzo chce się siku. Wydaje się, że może być skuteczne, ale działa dość brutalnie. Na szczęście nie musiałem go stosować, ale było następne na mojej liście.
Nie polecane sposoby na moczenie
- Leki zagęszczające mocz (np. minirin)
Minirin jest lekiem czysto objawowym. Jak się go podaje w wystarczającej dawce to w tych dniach, a właściwie nocach powinien pomóc. Jak się go odstawi – sikanie wróci. No chyba, że podawać się go będzie tak długo aż układ moczowy dziecka dojrzeje. Lek jest drogi i nie jest wolny od działań ubocznych. Bazując na swoich doświadczeniach polecałbym go tylko starszym dzieciom i to tylko wtedy kiedy np. nocują poza domem i chcemy upewnić się, że noc będzie sucha. W innych przypadkach – według mnie nie warto. - Wysadzanie dziecka w nocy
Jedyna, choć ważna zaleta to, że więcej nocy jest suche. Moje doświadczenia są złe. Nie zmniejsza prawdziwego problemu. Zamiast przyzwyczajać do rytmu – dzień z sikaniem, noc sucha – utrwala zwyczaj sikania w nocy. Efekty, które dawało były pozorne i bardzo krótkotrwałe. W długim okresie czasu – zdecydowanie szkodziło.
Tego nie rób
- Karanie, wyśmiewanie, wyszydzanie, porównywanie z innymi dziećmi gdy zdarzy się mokra noc
Dziecko i tak z tym się źle czuje. Nie dodawaj więcej problemów psychologicznych i kompleksów. Wiem, że nie jest to łatwe jak rano widać kolejny raz zasikane łóżko. Ale po prostu tego nie rób! - Leki spłycające sen
Kiedyś uważano, że powodem moczenia może być zbyt głęboki sen u dzieci. Że po prostu chęć sikania ich nie budzi. W związku z tym dawano lekarstwa, które spłycały sen. Zupełnie się od tego odchodzi i jeżeli lekarz Wam o tym mówi to bardzo zły znak co do aktualności jego wiedzy. Generalnie – dzieci nie powinny mieć powodu sikania w nocy więc problem nie leży w głębokości snu. Za to leki zmieniające charakter snu mogą bardzo wiele namieszać u dziecka.
Kiedy skonsultować się z lekarzem?
Większość dzieci przestaje sikać w nocy bez pomocy i wyrasta z niego samo. Niektóre potrzebują mniejszej lub większej pomocy. Z lekarzem skonsultować się warto w następujących sytuacjach:
- Dziecko zaczyna moczyć się na nowo, po kilku miesiącach suchych nocy
- Sikaniu towarzyszy ból, różowy lub czerwony kolor moczu
- Dziecko ma już więcej niż 6-7 lat
Moczenie nocne u dzieci – doświadczenia rodzica
Jak to się zaczęło?
Synek zaczął panować nad sikaniem podczas dnia w całkiem typowym terminie. Nie miał jeszcze 2 i pół roku kiedy już sikał regularnie do nocnika i prawie nie zdarzało mu się zmoczyć podczas dnia. Do łóżka kładliśmy go jednak w pampersach – tak było wygodnie dla wszystkich. Co jakiś czas próbowaliśmy przez dzień lub dwa kłaść go w samej piżamce, ale ponieważ rano łóżeczko było zawsze zmoczone – wracaliśmy zawsze do pieluszek.
Czas jednak mijał i coraz bardziej sprawa nas niepokoiła. Nieco uspokajające były dane, że co trzeci czterolatek, a co piąte dziecko w wieku 5-6 lat co jakiś czas moczy się w nocy. Medycyna o moczeniu nocnym mówi dopiero u dzieci od piątego roku życia. Jednak gdy pomyślałem, że już niedługo mój synek będzie mógł wyjechać na zieloną szkołę i w nocy mu się to może zdarzyć? Nie! Trzeba było coś z tym zrobić!
Trzeba coś z moczeniem zrobić
Pierwszym krokiem było odstawienie pampersów i przejście na pieluszki materiałowe. Dodatkowe nieprzemakalne prześcieradło miało minimalizować straty gdy posikanie się zdarzy. Założenie było takie, że z pampersami dziecku jest po prostu za dobrze. Przecież nawet nie poczuje, że się zsika. Nie ma powodu wstawać do wysikania się. Teraz powód był, ale nie na tyle duży, żeby synka obudzić. To dało też pełen przegląd sytuacji. I nie wyglądała ona wesoło – łóżko było mokre prawie każdej nocy.
Po drugie ograniczyliśmy wieczorne napoje. Zasada była taka, że po dobranocce już nie ma picia. Nie zawsze byliśmy w tym 100% konsekwentni, ale takie było założenie. Zawsze też pamiętaliśmy o porządnym wysikaniu się przy wieczornym myciu. Tak żeby synek do łóżka kładł się z pustym pęcherzem.
Oczywiście rozmawialiśmy… Prosiliśmy… Przypominaliśmy… Ale mimo deklarowanych dobrych chęci – nic to nie dawało. Bardzo uważałem, żeby nie okazywać dziecku zdenerwowania i frustracji z powodu braku postępów. Sprzątanie śmierdzącej i mokrej pościeli co rano nie nastrajało pozytywnie. Więc i tak na pewno czuł się z tym źle. Za to każdego dnia kiedy było sucho robiliśmy małe święto. Żeby tylko było więcej okazji do świętowania?
Kolejne pomysły i sposoby
Kolejny pomysł pochodził od babci. Przecież każdy wie, że dzieciom pomaga wysadzanie w nocy. Ja się przed tym broniłem. Uważałem, że jest to obciążenie dla dziecka i rodzica, a problemu nie rozwiązuje. Łóżko jest co prawda suche, ale dziecko i tak w nocy sika. Ponieważ jednak inne metody na razie nie działały – spróbowaliśmy i tego. Na pierwszy rzut oka – efekty były znakomite. Przez prawie cały tydzień (wysadzania) co rano było sucho. Dało to sporo powodów do świętowania i radości i podbudowało wiarę we własne siły.
Jednak po tygodniu okazało się, że jednokrotne wysadzanie może nie wystarczyć. Sikanie w piżamkę zdarzało się pomimo budzenia uśpionego chłopca w środku nocy. Po kilku tygodniach dopiero dwu lub nawet trzykrotne wysadzanie zapobiegało moczeniu łóżeczka. O zaprzestaniu budzenia do sikania nie było co nawet myśleć – synek wydawał się moczyć co chwila.
Z pozycji czasu źle oceniam pomysł wysadzania. Znacznie pogorszyło sprawę. Nie zmniejszało prawdziwego problemu. Zamiast przyzwyczajać do rytmu – dzień z sikaniem, noc sucha – utrwalało zwyczaj sikania w nocy. Efekty, które dawało były pozorne i bardzo krótkotrwałe. W długim okresie czasu – zdecydowanie szkodziło.
Moczenie nocne – wizyty u lekarzy
Synek rósł jak na drożdżach i już był w przedszkolnych starszakach. Niedługo miała zacząć się zerówka. Sikanie w nocy nie ustawało. Z kolejnym mocnym postanowieniem poradzenia sobie z tą dolegliwością ruszyliśmy więc do lekarzy. Wiedza o moczeniu nocnym lekarzy jest bardzo różna. Widziałem trzy podejścia do tematu.
Najczęściej chyba pokutuje przekonanie, że moczenie nocne to na pewno oznaka jakiś psychicznych problemów dziecka. Zawsze opowiadając o całej sprawie lekarzowi miałem wrażenie, że patrzy na mnie jak na kogoś z patologicznej rodziny, w której dziecko jest na pewno maltretowane i to dlatego sika w nocy. Na pewno coś ukrywam, bo przecież jest tego wyraźny dowód – dziecko sika w nocy?
Drugie podejście to lekarze, którzy uznają to za fanaberię. „Po co mi Pan tutaj głowę zawraca jakimś sikaniem. Tutaj prawdziwymi chorobami się zajmujemy, a takie głupoty to same przejdą. Nie pić tyle wieczorem, a dziecko samo z tego wyrośnie.”
Trzecia grupa, i tej warto poszukać to ci co problem rozumieją i znają się na tyle, że chcą pomóc. Obydwa warunki spełniają zwykle specjaliści – urolodzy dziecięcy. Rozumieją, że zasikana pościel to jeszcze nic. Najważniejsze w tym jest psychiczne samopoczucie dziecka i rodziców.
Najpierw trafiałem do lekarzy z grupy pierwszej i drugiej. To spowodowało spore straty czasu. Mijały miesiące, a sprawa się nie posuwała. Problem był bagatelizowany. Kiedy Szymuś skończył pięć lat stwierdziłem, że teraz ma już oficjalnie, „książkowe” moczenie nocne i trzeba zacząć je leczyć. Ale jak i czym?
Leczenie moczenia – Minirin
Z braku fachowej pomocy szukałem na własną rękę w Internecie. Znalazłem informacje o leku Minirin, który się w takich wypadkach czasami stosuje. Jest to lek zagęszczający mocz. Podaje się go wieczorem, żeby się w w nocy tak bardzo sikać dziecku nie chciało. Po przeczytaniu kilku opinii o tym, że komuś pomógł i zignorowaniu opinii tych, którym nie pomógł postanowiłem – musimy go spróbować. Namówiłem więc lekarza, żeby nam Minirin przepisał.
Lek był drogi, więc pewnie dlatego liczyłem, że będzie skuteczny. No bo jak drogi to dobry. Prawda? Podanie małej dawki nie dało żadnych efektów. Zwiększenie dawki do 0,2 ml już tak. Przez kilka dni synek nie sikał. Po tygodniu podawania, kiedy cały czas było sucho zaczęliśmy się cieszyć. Niestety przedwcześnie. Sikanie w nocy zaczęło powracać, potem coraz częściej i w końcu zdecydowaliśmy, że nie będziemy szkraba na darmo lekami faszerować. Odstawiliśmy go zupełnie.
Po rozmowach z paroma kiepskimi lekarzami, którzy albo uważali, że jesteśmy patologiczną rodziną, albo ignorowali problem trafiłem wreszcie do takiego z tej trzeciej grupy – co rozumiał problem i znał się na rzeczy. Zrobiliśmy wreszcie wszelkie potrzebne badania – krew, mocz, między innymi bakteryjne badanie moczu by upewnić się, że nie jest to jakieś zakażenie układu moczowego. Tutaj wszystko było w porządku.
Moczenia nocne u dzieci – badania
Zrobiliśmy też badania objętości pęcherza, USG i tego ile szkrab sika jak wstrzyma się z sikaniem. Tutaj wyglądało to niezbyt rewelacyjnie? Wydawało się, że po prostu mało szkrabowi w pęcherzu mieści, względem typowych wyników w jego wieku.
Prowadziliśmy dodatkowo kalendarzyk picia i sikania. Przynosiliśmy też do badania mocz z nocy i z dnia. Chodziło o to by ustalić jaki jest rozkład jednego i drugiego w ciągu doby. Zdrowy rozkład to taki, kiedy pije i sika się dużo podczas dnia, a mało w nocy. Dodatkowo mocz z nocy powinien być dużo bardziej zagęszczony niż ten dzienny. Tutaj też były u syna spore odchylenia od normy.
Sprawa stawała się jasna – były dwa powody moczenia – mała pojemność pęcherza i zaburzony rozkład dobowy produkcji moczu. Tylko co dalej?
Zalecenie lekarza na pierwsze miesiące wydawało się nie wnosić wiele nowego. Syn miał nie pić po dobranocce (na 2 godziny przed snem) i dodatkowo – bardzo dużo pić w ciągu dnia. To miało pomóc uporządkować sikanie dobowe. Poza tym miał starać się powstrzymywać sikanie i sikać dopiero wtedy jak mu się już będzie bardzo chciało. To miało wspomagać powiększanie pęcherza.
Uzgodniliśmy to i upewniliśmy się, że będziemy wszyscy, a szczególnie synek o tym pamiętać i się do tego dokładnie stosować. I wyobraźcie sobie, że w dość krótkim czasie sytuacja zaczęła się poprawiać. Moczenie nocne zaczęło się uspokajać, a noce były coraz częściej suche. Niesamowite, ale prawdziwe.
Powodzenia w zmaganiach z moczeniem. Jestem pewien, że niedługo będzie ono już za Wami! Zachęcam do komentowania i przekazywania swoich opini!
Moczenie nocne na stronie wikipedia – jest dobrym źródłem informacji