Jeżyk Cyprian był bardzo z tego dnia zadowolony. Udało mu się znaleźć świetne miejsce na nocleg na całe lato. Zimą miał swoją norkę pod dębem. Osłonięty przed wiatrem, każdej nocy wtulał się w ciepłe i miękkie łóżeczko ułożone z listków i gałązek. Gdy mrozy się kończyły i nadchodziło ciepło wiosny, wolał sobie jednak znaleźć inne miejsce, przewiewne i z widokiem na staw.
Akurat dzisiaj taką norkę znalazł… Szedł właśnie, rozmawiając z borsukiem Emilem, gdy ją zobaczył. Była idealna. Osłonięta przed deszczem, ale jednocześnie położona na lekkim wzniesieniu. Z pięknym widokiem na całą okolicę. Leżące przy niej, pozostałe jeszcze po zimie, liście z pobliskich brzózek wyglądały przepięknie w południowym słońcu. Kolory – żółty, złoty i jasnobrązowy otaczały ją ze wszystkich stron, zapraszając, by się w niej ułożyć i zasnąć.
Po długim i pogodnym dniu Cyprian wrócił w to miejsce. Wiatr ucichł i wszystko – listki, gałązki, igły leżały całkiem nieruchomo. Wyglądały jak gdyby w tym miejscu wszystko na niego spokojnie czekało. Słońce było nisko nad horyzontem i złociło okolice norki. Gdy jeżyk wysunął ryjek w jego stronę, czuł tak miłe ciepło, że na chwilę przymknął oczka i znieruchomiał.
Tak! To było świetne miejsce, by co noc ułożyć się wygodnie i zasnąć. Trzeba je jeszcze tylko troszkę przygotować. Rozpoczął od poszerzenia wejścia do norki i umocnienia jej dookoła kamieniami, tak by ziemia się nie osypywała do środka. Następnie uklepał w środku i wyrównał ściany i upewnił się, że jest wystarczająco dużo miejsca. Potrzebne jeszcze było posłanko. Jeżyk zabrał się do ściągania liści i suchych patyków, które jeszcze po zeszłej jesieni zalegały okolicę. Ułożył je w stosik w głębi norki i miękko wykończył kawałkami mchu i drobnymi listkami. Uprzątnął wejście, tak by nic nie zasłaniało widoku na staw i część lasu, gdzie rosły jego ulubione drzewa – brzozy. Lubił ich białą korę i listki, które w słońcu na wietrze mieniły się i cicho, spokojnie szeleściły. Jego przyjaciel – mądry kruk Bazyli zawsze na nie narzekał. Powtarzał, że jest ich stanowczo zbyt dużo, bo się wszędzie rozsiewają. Cyprianowi to w ogóle nie przeszkadzało.
Po całym dniu zaczynał czuć się już śpiący. Rozejrzał się zadowolony po norce i jej okolicy. Przygotowania były prawie zakończone i nadszedł czas na upragniony odpoczynek. Słońce całkiem już zaszło i na niebie wyszedł księżyc. Las był nieruchomy, a na drzewach listki tylko z lekka poruszane wietrzykiem. Jeżyk położył się i wsłuchał się w dźwięki wieczora. To była jego muzyka lasu. Słuchało się jej najlepiej, właśnie gdy nadchodziła noc. Gdy Cyprian chciał coś usłyszeć z oddali, zawsze skupiał się i przymykał powieki. Wtedy wszystko było bardziej wyraziste i wydawało się bliższe. Tak było też teraz. Najpierw usłyszał rechot żab. Pobliski staw jest otoczony szuwarami, gdzie jest ich pełno. A one uwielbiają koncertować:
– Rech-rech-rech, rech-rech-rech…
Ten monotonny głos działał bardzo usypiająco. Ciekawe, o czym żaby sobie w ten sposób opowiadają. Jeżyk nie rozumiał ich języka, ale był pewien, że kruk Bazyli, jeżeli by go spytać, na pewno by wiedział. Kruk był bardzo mądry i Cyprian wiele razy przekonał się, że zna się na wszystkich sprawach lasu. Leżąc z zamkniętymi oczami, jeżyk wsłuchał się teraz w głosy z drugiej strony jego norki. Od strony sosen usłyszał pohukiwanie
– Hu-huuuu, hu-huuuuu…
To była sowa, ptak nocy. Za dnia jej prawie nigdy nie widywał. Dopiero późnym wieczorem ruszała w swoją podróż po lesie. Słyszał wtedy czasami szum jej skrzydeł i pohukiwanie. Nie otwierając oczu, a tylko zwracając uwagę, skąd dochodzi głos, śledził jej lot. Przeleciała na drzewo bliżej stawu i tam znowu usiadła. Gdy ją kiedyś spotkał, zobaczył jej niesamowite, wielkie oczy, które nawet teraz, w nocy, pozwalały jej widzieć dokładnie wszystko dookoła.
Niedaleko jeżyka obudził się jakiś owad i brzęcząc głośno, poleciał poszukać sobie lepszego miejsca na nocny odpoczynek. Chciał pewnie znaleźć jakiś wygodny liść, na którym mógłby sobie przysiąść i usnąć. Od strony lasu zaskrzeczał jakiś ptak. Słychać go było przez chwilę, raz głośniej, raz ciszej, aż w końcu umilkł. Pewnie po prostu mu się coś przyśniło…
Żaby umilkły i słychać było teraz lepiej inne dźwięki od strony stawu. Poruszane lekkim wietrzykiem, pałki trzcin bujały się, szeleszcząc. Co jakiś czas słychać było głośniejszy plusk, jak gdyby jakaś, nie do końca uśpiona jeszcze ryba podskoczyła w wodzie. Potem zapadała znowu cisza i tylko szum lekkich fal na wodzie świadczył, że to po tej stronie norki jest leśny staw.
Jeżyk był już bardzo śpiący i leżąc wygodnie, nie miał już ochoty na otwieranie oczek. Starał się dalej oddychać cichutko, by usłyszeć też tę najbardziej cichą muzykę lasu. Usłyszał więc wyraźnie szum skrzydełek świetlików. Te małe owady były absolutnie wyjątkowe, bo latając w nocy, świeciły. Bardzo delikatnie i słabiutko, ale jednak. Takie małe punkciki – malutkie jak gwiazdy na niebie i podobnie jak one migotliwe. Były to jedyne zwierzątka, jakie znał Cyprian, które tak potrafiły.
Niedaleko norki do nocy przygotowywało się mrowisko. Ostatnie, spóźnione mrówki wracały, niosąc swoje znaleziska i spiesząc się do swoich posłań. Ciekawe, czy każda z nich ma swoje wygodne łóżeczko, tylko dla siebie – pomyślał jeżyk. Podmuch silniejszego wiatru poruszył gałęzią pobliskiego drzewa. Zaskrzypiało cicho, ale wyraźnie. Ten dźwięk jednak już nie trafił do Cypriana, który, ułożony w kłębek, całkiem już zasypiał. Leżał w swojej nowej letniej norce, na swoim nowym łóżeczku, w lekkiej poświacie księżycowej i oddychał spokojnie i miarowo. Usypiając, nie słyszał dalszego ciągu nocnej muzyki. A słychać było jeszcze bardzo wiele.
Gdy się jej słucha, przychodzą najlepsze sny…
Ta bajka została nagrana. Nagranie możesz ściągnąć tutaj.
Zrób sobie i bliskim prezent – zamów książkę z bajkami zasypiankami!
Super bajka jestem zachwycona
Świetna bajka do czytanie . Czy mogę prosić autora bajki o kontakt email.
Piekne bajeczki przyjemnie się je czyta !Dziękuje
Piękny język i cudne, usypiające tempo akcji. Bardzo dobrze czyta mi się te bajeczki na głos. Jednak bajka o jeżyku ma podstawowy błąd merytoryczny – jeż śpi w dzień, a jest aktywny w nocy (jak sowa), poza tym przesypia całą zimę (nie tylko zimowe noce, jak sugeruje bajka). Fikcja fikcją i niech sobie jeżyk rozmawia z innymi zwierzętami i przeżywa zachwyt nad lasem, ale uważam, że zgodność treści z podstawami wiedzy o przyrodzie jest ważna. Przecież właśnie z bajek dzieci czerpią wiedzę o świecie. Moja 5-latka (akurat bardzo zainteresowana światem przyrody) zupełnie nie rozumiała, czemu Cyprian nie wyrusza nocą na poszukiwanie smacznych robaków, tylko idzie spać.
Dziękuję za pochwałę języka i tempa bajki. Również za uwagę o trybie życia jeża. Gratuluję mądrej, 5-latniej córeczki Marysi, która już tyle wie o zwyczajach jeży! :) Może rzeczywiście lepiej byłoby mi wybrać inne zwierzątko jako bohatera dla zasypianek. Pozdrawiam serdecznie!
Mój kolega z klasy się nazywa cyprian jeż i odkryliśmy te bajke pogczamp totalny
xDDDD
Moja 16 letnia dzidzia zasneła na początku bajeczki
Świetna bajki, mój szkrab ma ledwo 15 lat i nadal musi słuchać je do snu, ta o kamieniu była najlepsza pozdrawiam
Rzadko mam okazję kłaść moją 2 letnią córeczkę do łóżeczka. Na szczęście jak już jest moja kolej to córka prosi bajkę o Jezyku (czyt. dosł.) i dzięki Panu są to wyjątkowe chwile :-) no przynajmniej dla mnie :-)
Jeżyk Cyprian uzależnił moją 3 letnią córeczkę, bez bajeczki nie zaśnie. Dziękujemy :)
Super bajka
Piękne te bajki dziękujemy!
Bardzo przyjazne opowiastki, ale jest trochę błędów skladniowych, interpunkcyjnych i powtórzeń, przez co gorzej się je czyta, zwłaszcza z biegu. Nie mniej jednak bardzo gratuluję talentu i pomysłowości ;)