4.1
(463)

Był to szczególny dzień dla wszystkich mieszkańców wielkiego fokarium. Nie wiecie, czym jest fokarium? Jest jak akwarium tylko, że mieszkają w nim foki. Bo w akwarium mieszkają przecież… nie, nie akwy, tylko ryby. Fokarium jest także o wiele, wiele większe niż akwarium i nie można go sobie ustawić na szafce w pokoju. Co się więc wydarzyło w nim takiego szczególnego tej nocy? Urodziły się dwie małe foczki!

małe foki

Opiekunowie byli bardzo dumni z tego, że na świat przyszli dwaj nowi mieszkańcy, a jeszcze bardziej dumne były ich mamy. Mała samiczka została nazwana Agatka, a samczyk Joel. Obie były pokryte białym puszystym futerkiem i miały przepiękne duże, ciemne oczy. Były tak do siebie podobne, że chyba tylko ich mamy potrafiły je rozróżniać. Małe foczki od początku się polubiły.

– Czemu tu tyle wody? – zapytała Agatka, spoglądając na Joela, kiedy już napiła się mleka od mamy.

– Ja tam chyba lubię wodę – odpowiedział cicho Joel, aby nie obudzić swojej mamy i mamy Agatki, które właśnie zasnęły.

– A ja właśnie nie wiem, czy lubię wodę, zwłaszcza jeśli jest jej tak dużo. – powiedziała trochę zmartwiona Agatka.

Obie młode foczki ruszyły jednak powoli i może trochę niezdarnie w kierunku dużego zbiornika, aby przekonać, się czy lubią wodę albo jej też nie znoszą. A że woda znajdowała się zupełnie blisko, po chwili znalazły się na skraju olbrzymiego zbiornika i przednimi płetwami zaczęły pluskać, aby przekonać się, czy lubią wodę.

– To wy jesteście ci nowi? – usłyszeli nagle nieznajomy głos. Agatka i Joel zaczęli się uważnie rozglądać, ale nie mogli nikogo zobaczyć tylko swoje mamy, które spały na małej piaskowej plaży. Kiedy wrócili do pluskania, usłyszały ten sam głos.

– Tu, jestem, tutaj w wodzie!

– A kim ty jesteś? – zdziwiła się trochę Agatka. – I skąd wiesz, że jesteśmy nowi?

– Ja wiem wszystko! Wszystko potrafię najlepiej, a tak w ogóle, nazywam się Denis i jestem najstarszy wśród młodych fok!

– A ile młodych fok tu mieszka?- zapytał zainteresowany Joel.

– Trzy! Was dwoje i ja.

– Aha! – przytaknął Joel. – Przyszliśmy tutaj, bo Agatka chce sprawdzić, czy lubi wodę.

– Na pewno lubi, mówię wam. Wszystkie foki lubią wodę. – powiedział Denis

– Nawet takie małe jak ja? – zdziwiła się Agatka, dalej jeszcze mało przekonana.

Po chwili Joel zamoczył tylne płetwy w wodzie i był już pewien, że chce się wykąpać, a nawet sobie popływać. Wskoczył od razu do olbrzymiego zbiornika i zdziwił się bardzo, bo pomimo, że nigdy tego nie robił, pływanie całkiem nieźle mu szło.

bajka o małych fokach

– No chodź Agatka! Wskakuj, wskakuj! – zaczął wołać Joel. – Woda jest super!  

– No nie wiem… – odpowiedziała Agatka, dalej jeszcze nie przekonana.

– Zostaw ją, jak nie chce z nami pływać to jej sprawa – odpowiedział Denis.

W tej chwili jednak otworzyły się skrzypiące drzwi fokarium i na małą plażę wszedł opiekun fok ubrany w dziwny, biały fartuch i od razu zaczął się rozglądać się za małymi fokami.

– Uciekajmy! Ratuj się kto może! – zaczął wołać Denis, nurkując pod wodę tak głęboko, jak tylko się dało.

Za Denisem ruszył od razu Joel, a za Joelem Agatka, zapominając nawet sprawdzić, czy na pewno lubi wodę. Po chwili młode foki spotkały się głęboko pod wodą i postanowiły tak długo się nie pokazywać, aż człowiek sobie pójdzie. Po kilku minutach jednak Agatka była znudzona ukrywaniem się pod wodą i postanowiła sprawdzić, czy jeszcze jest. Kiedy wypłynęła na powierzchnię, zaplątała się w czekającą na nich sieć i wyciągnięta z wody.

– Już po niej! Już po niej! – zaczął lamentować Denis.

– Mnie też tak kiedyś złapali i chcieli zabrać. Na szczęście byłem tak sprytny, że udało mi się uciec! – zaczął chwalić się Denis.

– Biedna Agatka… Biedna Agatka…  – powtarzał Joel – Jak możemy jej pomóc?

– Nic się nie da zrobić… – powiedział Denis – Ja tu jestem najodważniejszą młodą foką i mówię ci, że jej nie można już pomóc.

– Ja jednak muszę spróbować! – postanowił Joel i popłynął na powierzchnię wody, aby zobaczyć co się właściwie dzieje z Agatką.

Bardzo się zdziwił, gdy zobaczył, że opiekuna w białym kitlu już nie ma, a Agatka znajduje się przy swojej mamie i spokojnie pije sobie mleko. Na domiar tego jego mama się trochę niepokoiła i rozglądała się za nim. I wtedy przypomniało mu się, że przecież też jest bardzo głodny i postanowił skorzystać z okazji, że już się wynurzył na powierzchnię wody i trochę się pożywić, to znaczy napić się trochę mleka od mamy, bo mleko jest najsmaczniejsze, uważał wspólnie z Agatką.

– Zrobił Ci krzywdę? – spytał w pewnej chwili Joel, spoglądając na Agatkę, kiedy ta akurat zrobił sobie przerwę w piciu mleka.

– Nic, a, nic! – odpowiedziała Agatka. – Tylko mnie trochę łaskotali, a ja to wytrzymałam i w ogóle nie dałam po sobie poznać. Po chwili mnie puścił.

– To bardzo dobrze, bo się o ciebie bardzo martwiłem – przyznał Joel.

Kiedy Agatka i Joel tak sobie pili mleko byli tak bardzo zadowoleni, że słońce ładnie świeci na niebie i ich ogrzewa, iż w pewnej chwili spokojnie sobie zasnęli. Ich mamy w tym czasie gdzieś sobie poszły, a oni sobie smacznie spali, wygrzewając się na małej plaży przy dużym zbiorniku wody.

– Wstawajcie już! Czemu tyle śpicie? – usłyszeli wołanie Denisa.

– Dorosłe foki też teraz sobie śpią. – odpowiedział Joel, kiedy otworzył prawe oko i rozejrzał się wokoło.

– Muszę wam coś koniecznie pokazać – powiedział ściszonym głosem Denis. – Coś, o czym tylko ja wiem! – dodał po chwili.

Joel natychmiast otworzył drugie oko i chcąc obudzić Agatkę, zaczął ją trącać prawą płetwą. Agatka odwróciła się jedynie na drugi bok i chyba nie miała ochoty poznać tajemnicę Denisa, ani też na żadną nową wyprawę z chłopakami. Denis już w tym czasie zdążył wskoczyć do wody, a Joel powoli ruszył za nim.

– Niech sobie śpi, jeśli nie chce poznać największej tajemnicy tego fokarium! – powiedział obrażony Denis, spoglądając na Agatkę i natychmiast zanurkował pod wodę.

– Poczekaj na mnie! – zawołał Joel i natychmiast ruszył za nim.

Po chwili Denis i Joel dopłynęli do podwodnego miejsca, w którym fokarium specjalnym tunelem łączyło się z morzem. Obaj poczuli przypływ zimnej i słonej morskiej wody. Nie mogli jednak opuścić fokarium, ponieważ uniemożliwiała im to metalowa krata.

– Najlepsze jest to, że tędy wpływają do naszego zbiornika różne ryby. Jedną to już prawie złapałem za ogon, ale mi uciekła- zaczął się chwalić Denis.

Dwie małe foki postanowiły więc zaczaić się i zapolować na jakąś zbłąkaną rybę. Joel ustawił się po prawej stronie podwodnego tunelu, a Denis po lewej. Woda sobie spokojnie wpływała i odpływała, ale żadna rybka, nawet najmniejsza, się nie pokazała. Wreszcie po kilku minutach polowania młodym fokom brakowało już powietrza i musiały wynurzyć się na powierzchnię.

– Co tam robiliście tak długo? – usłyszeli nagle pytanie Agatki.

foka i ryba

– Polowaliśmy na ryby… – chciał się pochwalić Joel, ale Denis natychmiast mu przerwał.

– To tu też pływają ryby? – zdziwiła się Agatka i natychmiast wskoczyła do zbiornika z wodą.

Kiedy tylko Agatka zanurkowała głęboko, Joel ruszył za nią, a za Joelem oczywiście Denis. Małe foki pływały tak sobie przez chwilę, obserwując czy przypadkiem gdzieś w kącie zbiornika nie schowała się jakaś rybka, ale niestety żadna ich nie odwiedziła.

– Widzę, że już polubiłaś wodę? – zauważył Joel.

– Zawsze lubiłam, tylko o tym nie widziałam. A skąd przypływa ta zimna woda? – zainteresowała się Agatka

– Nie mów jej! Nie mów jej! – zaczął wołać Denis.

Agatka jednak nie słuchała Joela ani Denisa, tylko sama ruszyła w poszukiwaniu podwodnego tunelu, którym wpływa do fokarium morska woda.

– Czy to przede mną chcieliście ukryć? – oburzyła się Agatka.

– Nie ukryć tylko… – Joel nie wiedział co odpowiedzieć.

– Ukryć, ukryć, a właśnie ukryć! – krzyknął Denis – bo tu czasami wpływają smaczne rybki i to jest moje miejsce na polowanie i nie oddam go nikomu.

Denis jeszcze nie skończył oburzać się, kiedy w podwodnym tunelu pojawiła się wielka orka, największy nieprzyjaciel wszystkich fok. Gdyby nie krata, która zamykała wejście do fokarium, orka z pewnością złapałaby swoimi ostrymi zębami znajdującą się najbliżej Agatkę. Małe foki śmiertelnie przestraszone rzuciły się do ucieczki i po chwili wyskoczyły w pośpiechu na swoją plażę.

foka

– Tutaj nas nie złapie… tutaj nas nie złapie… – powtarzał dalej jeszcze wystraszony Denis.

– Teraz znowu nie jestem pewna czy lubię wodę… Muszę teraz odpocząć, aby dojść do siebie i nie przeszkadzajcie mi! – dodała Agatka, spoglądając groźnie Joela i Denisa.

Kiedy Agatka położyła się na plaży obok swojej mamy, aby trochę odpocząć, Joel i Denis też zapragnęli się zdrzemnąć, jednak plaża w fokarium była zbyt mała i wszystkie miejsca okazały się już zajęte przez dorosłe foki, no i przez Agatkę. Postanowili więc sobie odpocząć, kładąc się na grzbiecie w wodzie. Po chwili obaj zasnęli, unosząc się jednak na powierzchni wody i wygrzewając się w słońcu. W tym czasie Joel zapomniał, że unosi się na wodzie i chcąc się obrócić na bok, nagle się obudził i wtedy dostrzegł pływającą niedaleko małą rybkę.

– Rybka w naszym zbiorniku – zawołał, aby obudzić Denisa.

– Gdzie, gdzie? – dopytywał się gorączkowo przyjaciel.

– Chce nam uciec! – zawołał Joel, rzucając się za nią w pościg.

Wołanie Joela obudziło także Agatkę, która zdążyła się już zbliżyć do zbiornika z wodą i zaczęła obserwować, co porabiają chłopcy. Obaj uganiali się małą rybką, która okazała się sprytniejsza niż oni obaj razem. I kiedy wydawało się, że któryś z nich już ją złapie, ta sprytnie wyskakiwała na powierzchnię wody i następnie nurkując tak głęboko, jak tylko się dało, sprytnie unikała pyszczka Joela i Denisa. W pewnym jednak momencie mała rybka wyskoczyła na powierzchnię bardzo blisko Agatki. Ta skorzystała z okazji i złapała ją do pyszczka i zjadła.

– Dziękuję chłopaki! – krzyknęła do chłopaków zadowolona i wróciła na plażę.

– Ale to była nasza rybka! – oburzył się Denis.

– Rybka należy do tego, kto ją złapie! – odpowiedziała dumnie Agatka, oblizując się jeszcze.

– Następna będzie nasza! – odpowiedział Joel, nurkując w kierunku tunelu, który łączy morze ze zbiornikiem fokarium, aby sprawdzić, czy może inna rybka zabłądziła gdzieś głęboko i na niego czeka.

Przy tunelu z jednej strony czuwał cierpliwie Joel, a z drugiej Denis. Długo jednak nic się nie działo i dwie młode foki zasnęły sobie pod wodą, bo musicie wiedzieć, że wszystkie foki potrafią spać na plaży, unosząc się na powierzchni wody, ale także pod wodą. W tym czasie Agatka już się wyspała i postanowiła sprawdzić, co porabiają Joel i Denis. Zanim jednak dostrzegła ich śpiących pod wodą, zauważyła, że kolejna mała rybka wpłynęła sobie do ich zbiornika. Machnęła raz i drugi swoimi płetwami i ruszyła za nią w pogoń. Zawirowania, które powstały w wodzie obudziły natychmiast Joela i Denisa. Ci widząc uciekającą przed Agatką rybkę, ruszyli za nią w pościg. W zbiorniku powstały takie fale, że nawet starsze foki zainteresowały się, co właściwie dzieje się w wodzie.

– Mam ją! Złapałem! – zawołał nagle Joel.

– Ta rybka była moja! – oburzyła się tym razem Agatka, kiedy zobaczyła Joela, który zajadał się co dopiero złapaną rybką.

– Rybka należy do tego, kto ją złapie. – uśmiechnął się Joel.

Na pluskaniu się, zabawie i łowieniu rybek płynęły im leniwie dni. Kiedy pewnego dnia Agatka, Joel i Denis nie mieli już białego futerka, i wyglądali jak dorosłe foki, lecz jeszcze zupełnie dorośli nie byli, ktoś otworzył kratę, która zamykała tunel łączący morze i zbiornik fokarium.

– Wiecie, co się wydarzyło? – zawołała Agatka, która odkryła tę tajemnicę.

– Upolowałaś orkę? – zaśmiał się leżący na plaży Denis.

– Czy popłyniecie ze mną zobaczyć, jak wygląda morze? – zapytała Agatka.

– Krata jest otwarta? – zaciekawił się Joel i nie czekając jednak na odpowiedź Agatki, od razu zanurkował i popłynął w kierunku tunelu.

Za Joelem natychmiast ruszyła Agatka i Denis. Młode foki zatrzymały się dopiero przy wejściu do tunelu, rozglądając się uważnie czy w pobliżu nie ma jakieś orki.

– To co? Popłyniecie ze mną, zobaczyć jak wygląda morze? – zaproponował z przejęciem Joel.

foki

– A jak w tym czasie ktoś zamknie kratę i nie będziemy mogli wrócić? – zaniepokoiła się Agatka. – Albo spotkamy jakąś groźną orkę?

– To ja się zaraz z nią rozprawię! – powiedział z przekonaniem Denis. – Jestem przecież największy!

– Ja płynę! – zdecydował Joel i ruszył tunelem naprzód.

Za Joelem popłynął także Denis, a za nimi jeszcze trochę nieśmiało Agatka. Młode foki były zauroczone tym, co zobaczyły. Ogrom wody dookoła, a w niej całe mnóstwo pływających mniejszych i większych ryb. Zaczęły więc polować i się za nimi uganiać. Kiedy tylko jakąś złowiły, od razu ją zjadały i wydawały im się smaczniejsze niż te, które częstowano je w fokarium.

– To jest życie! – powiedział w pewnym momencie zadowolony Denis.

– Jeszcze nigdy nie zjadłem tyle smacznych ryb! – stwierdził zadowolony Joel.

– Popatrzcie, co tam pływa. Czy to nie jest olbrzymia orka? – zauważyła w pewnym momencie z przestrachem Agatka.

– To nie może być orka! – zauważył Denis – Przecież orki pływają pod wodą i nie są aż tak duże… Wiem, co to jest! To musi być statek. Mama mi o nich opowiadała…

Trzy młode foki ruszyły więc w jego kierunku, aby mu się przyjrzeć z bliska i sprawdzić czym się zajmuje. Im były bliżej, tym lepiej widać jego wielkość – był ogromny!

– Co ten statek ciągnie za sobą? – zapytała nagle Agatka.

– Zobaczcie, ile tam jest ryb! – zawołał uradowany Denis i natychmiast ruszył naprzód, aby upolować kilka z nich.

– Uważaj! To może być sieć! – zaczął wołać Joel – Mama mi mówiła, że musimy unikać sieci, bo może nas zabrać.

Denis był już niestety tak daleko, że nie usłyszał wołania przyjaciela. Joel i Agatka nie chciały podpływać i oddaliły się jak najdalej od statku. Nie wiedzieli co się mogło stać z Denisem, ale bali się, że musiało to być coś złego.

– Musimy mu jakoś pomóc! – postanowił Joel. – Tylko nie wiem w jaki sposób…

– Nie martw się. Może jakoś zdoła umknąć tej sieci. – próbowała go pocieszyć Agatka.

Nie mogli sobie darować, że zostawili przyjaciela w niebezpieczeństwie i postanowili, że muszą wrócić. Gdy dopływali do statku, wciągano akurat sieć pełną ryb. Pływali w okolicy nie wiedząc, w jaki sposób mogą pomóc Denisowi. Mieli nadzieję, że na niego trafią. Gdy już tracili nadzieję, zauważyli, że marynarze pracujący na statku wrzucili coś do morza. Popłynęli w tę stronę i wreszcie usłyszeli znajomy głos.

– Tutaj jestem! Udało mi się uciec! – wołał z daleka Denis.

– Wciągnęli cię na ten ogromny statek? – pytała Agatka.

– Tak, ale zdołałem im czmychnąć – zaczął chwalić się Denis. – Kiedy nikt mnie nie obserwował, zbliżyłem się do burty, stanąłem na moich tylnych płetwach i wskoczyłem do wody.

– To lepiej już odpłyńmy stąd i wróćmy do naszego fokarium – Agatka nie czuła się tutaj bezpiecznie.

Trzy młode foki natychmiast zanurkowały pod wodę i ucieszone, że przygoda dobrze się skończyła, popłynęły w stronę podwodnego tunelu, który łączy morze z fokarium. Jakież było ich zdziwienie, kiedy wpłynęli do tunelu i zastali opuszczoną kratę.

– Co my teraz zrobimy? – zaczęła rozpaczać Agatka.

– To może zamieszkać tutaj? – zaproponował Joel. – Tu też jest ładna plaża, na której możne odpoczywać, a w morzu ryb nie brakuje. Tu nam na pewno będzie dobrze – przyklasnął mu Denis.

Noc minęła fokom na szczęście spokojnie. Kiedy się obudziły, ruszyły natychmiast w morze, aby upolować sobie rybki na śniadanie, a gdy słońce świeciło mocno, postanowiły trochę się wygrzać i poleżeć na plaży, kiedy nagle usłyszały dziwne hałasy.

– Chyba idą w naszym kierunku jacyś ludzie. – zauważyła Agatka – Ci ludzie są mniejsi, niż Ci w fokarium i nie mają białych fartuchów.

– To nie ma się czego obawiać, możemy spać dalej –  zdecydował Joel.

– Na pewno się przestraszyli, kiedy mnie zobaczyli! – stwierdził po chwili ucieszony Denis, kiedy zobaczył, iż mali ludzie już sobie poszli.

Po południu młode foki poczuły się jednak głodne i postanowiły wybrać się w morze na polowanie. Kiedy jednak przepływały niedaleko tunelu, który łączy morze i fokarium, dostrzegły, że przejście znowu jest otwarte i postanowiły wpłynąć do środka, aby się przekonać co się tam zmieniło. Po dłuższym pobycie w morzu zbiornik wody w fokarium wydał im się bardzo mały.

bajka o fokach

– Żadnej ryby tutaj nie pływają… – stwierdził Joel.

– Ta plaża jest tutaj taka mała… – dodał Denis.

– Nic tutaj się nie zmieniło i możemy wracać na morze… Dopóki przejście jest jeszcze otwarte – stwierdzili wspólnie.

Trzy młode foki po chwili wróciły do morza, gdzie już zamieszkały na stałe. Czasami odwiedzały swoje fokarium, ale zdecydowanie wolały pływać sobie w morzu i tam łowić ryby. Czasami też na plaży, na której odpoczywały i się wygrzewały w słońcu, pojawiały się dzieci, ale nigdy nie podchodziły zbyt blisko, żeby nie spłoszyć tych przemiłych zwierząt. A fokom to się nawet spodobało, że ktoś o nich pamięta i odwiedza je czasami, bo kto z nas nie lubi, kiedy przychodzą do nas mili goście.

Autor: Hubert Siekierka
Były, dlugoletni nauczyciel muzyki, który kocha czytać i pisać powieści dla dzieci i młodzieży, a zwłaszcza bajki.

4.1
(463)

Już późno, a Wy dalej nie możecie zasnąć? Zamów pięknie wydaną i ilustrowaną książkę zasypiankami.

Jak się podobała bajka?

4.1
(463)

Jak się podobała bajka?

4.1
(463)

Zamów pięknie wydaną i ilustrowaną książkę z zasypiankami.

Jak się podobała bajka?

Jak się podobała bajka?

34 KOMENTARZY

NAPISZ SWÓJ KOMENTARZ

Wpisz komentarz
Wpisz swoje imię