4.1
(232)

Tym razem na zasypiankach tradycyjna bajka ludowa z Brazylii. Przeczytaj, skąd się wzięła noc!

Bajka o nocyDawno, dawno temu, na samym początku, na świecie nie było nocy. Przez cały czas trwał dzień. Nikt nigdy nie słyszał o wschodzie lub zachodzie słońca, gwiazd lub świetle księżyca. Nie było nocnych ptaków, zwierząt, ani nocnych kwiatów. Nie było wydłużających się cieni, miękkiego powietrza wieczora ani zapachów nocy.

W tych czasach zdarzyło się, że córka Wielkiego Węża Morskiego, który królował morzom poślubiła człowieka. Opuściła dom wśród ocienionych głębin morskich i przybyła by zamieszkać wraz z mężem w krainie wiecznego dnia.

Po krótkim czasie jej oczy zmęczyły się jasnym światłem słonecznym, a uroda zaczęła blaknąć. Jej mąż patrzył na nią ze smutkiem bo nie wiedział, co zrobić, aby jej pomóc.

– Och! Gdyby tylko przyszła noc! – Lamentowała nie mogąc zasnąć. – Tu jest wiecznie dzień, a w królestwie mojego ojca zawsze znaleźć można wiele cienia. Cóż bym dała za trochę ciemności nocy!

Jej mężowi przykro było słuchać jej narzekań.
– Czym jest noc? – spytał – Opowiedz mi o tym, a może uda mi się zdobyć trochę tego dla Ciebie.

– Noc to jest czas, gdy cienie przychodzą do królestwa mojego ojca w głębinach mórz. – wyjaśniła i potem zapewniła zaraz:
– Kocham światło i słońce na ziemi, ale jestem nim bardzo zmęczona. Jeśli moglibyśmy mieć choć trochę ciemności, takich jak w głębinach mórz, moje oczy mogłyby odpocząć.

Jej mąż słysząc to przywołał swoich trzech najwierniejszych sług i rozkazał:
– Wysyłam was w podróż. Macie udać się do morskiego królestwa i poprosić jego króla, by dał wam trochę ciemności nocy. Powiedzcie, że bez tego jego córka może umrzeć tutaj, wśród wiecznego dnia.

Słudzy wyruszyli zgodnie z rozkazem. Po długiej i niebezpiecznej podróży dotarli do pałacu i spotkali się z władcą. Gdy wyjaśnili sprawę Wielki Wąż Morski od razu zgodził się pomóc. Dał im wielką torbę, zawiązaną ściśle i zapieczętowaną i kazał otworzyć ją dopiero w obecności jego córki.

Słudzy ruszyli w drogę powrotną niosąc na zmianę torbę na głowach. Po krótkim czasie zaczęły z niej dobiegać coraz bardziej niepokojące dźwięki. To były głosy zwierząt, ptaków i owadów nocnych. Jeżeli miałbyś szansę usłyszeć taki nocny chór na brzegu rzeki w dżungli, to wiedziałbyś jak to brzmi. Słudzy jednak nigdy ich nie słyszeli i byli bardzo przestraszeni.

– Porzućmy torbę pełną nocy tu, gdzie jesteśmy i uciekajmy tak szybko, jak to możliwe – Wyszeptał pierwszy sługa.
– Jeżeli to zrobimy, sprzeciwimy się naszemu panu i niechybnie zginiemy! –  Sprzeciwił się drugi.
– Zginiemy, albo i nie zginiemy. Ja chcę zobaczyć, co wydaje te przedziwne dźwięki. – Stwierdził trzeci.

Skąd się wzięła noc? 2To powiedziawszy położył torbę na ziemi i ją otworzył. Natychmiast wyskoczyły z niej wszystkie nocne zwierzęta, ptaki i owady. Zaraz po nich wyleciała wielka czarna chmura nocy. Wystraszeni tym słudzy uciekli do dżungli.

Córka Wielkiego Węża Morskiego czekała z utęsknieniem na powrót posłańców. Często wyglądała w stronę morza osłaniając oczy dłonią i patrząc w dal. W momencie, gdy słudzy otworzyli torbę poczuła, że niebo zachodzi chmurami i mrokiem i nadchodzi chłód nocy.

– Wreszcie! – Wyszeptała z ulgą, położyła się pod palmą i zasnęła.

Obudziła się odświeżona i szczęśliwa, tak jak w dniach dzieciństwa, w głębinach mórz u swego ojca. Gotowa na nowy dzień. Spojrzała w niebo i zobaczyła jasną gwiazdę świecącą ponad palmą. Widząc ją zawołała:
– Piękna gwiazdo! Nazwę cię gwiazdą poranną. Będziesz zwiastować nadejście dnia i królować na niebie zaraz po nocy

Skąd się wzięła noc? 3Wezwała do siebie wszystkie ptaki i obwieściła:
– Rozkazuję Wam o tej właśnie porze wyśpiewywać najpiękniejsze pieśni by zwiastować nadejście dnia.

Do koguta, który stał przy jej boku powiedziała:
– Ciebie mianuję stróżem nocy. Ty będziesz obwieszczał swoim pianiem, że nadchodzi madrugada.

Od tej pory wczesny poranek nazywa się w Brazylii madrugada. Dzień pojawia się błyskawicznie po nocy, tak jakby wyskakiwał z worka. Ptaki śpiewają wtedy najwspanialej, pojawia się gwiazda poranna, a wszystko to obwieszcza donośne pianie koguta.

 

Ciekawostka:
Bajka miała trochę inne zakończenie, które przetłumaczyłem, ale w końcu nie zdecydowałem się włączyć do głównej treści. Jeżeli chcesz je przeczytać to wygląda ono następująco:

Gdy dzień już nastał słudzy wysłani do króla mórz próbowali się zakraść z powrotem niepostrzeżenie. Ich pan od razu to zauważył i wezwał ich do siebie.

– Dlaczego nie posłuchaliście słów Wielkiego Węża Morskiego i otworzyliście worek za wcześnie? Za swoje nieposłuszeństwo zamienię was w małpy i będziecie żyć na drzewach. Wasze usta będą już zawsze nosiły znak wosku z pieczęci, którą złamaliście otwierając worek nocy. Od tego dnia każda małpa ma ślad na ustach, w miejscu, w którym odgryzła wosk pieczęci Wielkiego Węża Morskiego.

Nie rozumiem takiej kary dla sług, moje chłopaki twierdzą, że im się należało. Nie wiem też co miałyby oznaczać te ślady nad ustami u małp. Co Wy na to? Zapraszam do komentowania!

4.1
(232)

Zamów pięknie wydaną i ilustrowaną książkę zasypiankami o jeżyku Cyprianie!

Jak się podobała bajka?

4.1
(232)

Jak się podobała bajka?

4.1
(232)

Pięknie wydana i ilustrowana książka o jeżyku Cyprianie.

Jak się podobała bajka?

Jak się podobała bajka?

30 KOMENTARZY

  1. Uważam że Brazylia czeka na Ciebie i Córki Twoje zakończenie. ;)
    Moje chłopaki zasnęli a mi przez gardło zdecydowanie lepiej przechodzi madrugada niż wykrzywione usta skarconych małp.

  2. Malpy, w zasadzie ssaki naczelne maja rozdzielona górna warge (u człowieka zachowal sie luk kupidyna). Zwroc uwage ;)
    A kara – coz, chyba brazylijska kultura jest prostsza od naszej, bajka moze prymitywna w jakis sposob – ukazuje proste reakcje.

NAPISZ SWÓJ KOMENTARZ

Wpisz komentarz
Wpisz swoje imię