Bajki o kotkach na zasypiankach opowiadają o przygodach Szarusia i Mruczka. Tym razem przeczytaj skąd według kotów bierze się tęcza. To nie są zwykłe bajki o kotkach – to jest bajka zasypianka o kotkach i tęczy. Zasypianki są po to by ułatwić rodzicom dobre usypianie dzieci. Przeczytaj skąd się wzięły bajki zasypianki. Zanim wydrukujesz sobie tą bajkę i weźmiesz się z ochotą za czytanie swojej pociesze proponuję – poczytaj o tym jak korzystać z bajek zasypianek. Potem to już tylko – miłego zasypiania!
Strugi deszczu spadały wciąż w dół i w dół. Kot Szaruś i jego dobry przyjaciel – piesek Kropka siedzieli nieruchomo tuż przy drzwiach na taras i wyglądali przez szybę na zewnątrz. Szaruś ziewnął szeroko i przeciągnął się. Nie było zbyt wiele widać. Kolory były bure i rozmyte, a kształtów przedmiotów stojących nawet niedaleko prawie nie dało się rozróżnić.
Taki senny nastrój panował już dość długo. Woleliby pobiegać na podwórku i pobawić się, a tak nudzili się w domu. Niedaleko nich leżał sobie kot Mruczek. Ten niezbyt często się czymś zajmował, ale też nie widać było nigdy żeby się zbytnio nudził. Tym razem też – oczy miał szeroko otwarte i wpatrywał się cały czas w szybę…
– Co Ty tak oglądasz? Jest taki deszcz, że świata nie widać. – spytał Szaruś zaciekawiony.
Tamten nie odpowiedział od razu tylko najpierw przeciągnął się długo i leniwie. Potem kołyszącym, wolnym krokiem podszedł do nich i wreszcie usiadł obok. Po chwili milczenia powiedział z mruczeniem:
– Jak to nic nie widać? Chyba po prostu nie umiecie patrzeć… Na świecie jest zawsze bardzo wiele do zobaczenia. Również w taki dzień jak dzisiaj. A właściwie – szczególnie w taki dzień jak dzisiaj. Zwykle wystarczy usiąść lub położyć się wygodnie i po prostu patrzeć. Ale trzeba to robić spokojnie i bez pośpiechu…
Szaruś i Kropka odwrócili się znowu w stronę szyby. Na początku nie widzieli wiele, ale po chwili się zaczęło…
Na szybie zbierały się deszczowe krople. Całe mnóstwo. Tworzyły niesamowite kształty. Szarusiowi wydawało się, że widzi tam myszkę ze śmiesznie zawiniętym długim ogonem. Wchodziła ona do jakiegoś domku. Albo może to była psia buda. Taka jaką widział niedawno na innym podwórku. Aż uśmiechnął się sam do siebie. Kropka z rosnącym zdumieniem zauważyła wielką kość, którą aż chciało się chwycić i zacząć ogryzać. Kształty zmieniały się i zdawały tańczyć jakiś powolny i niesamowity taniec.
Gdy skupiło się na pojedynczych kroplach to widać było jak różne i niezwykłe bywały. Magiczne kształty gwiazd, drzew, kamieni i przeróżnych znanych i nieznanych przedmiotów przesuwały się im przed oczami. Wszystkie błyszczące i migotliwe. W kilku z nich Szaruś zobaczył kotka i pieska, które z otwartymi ze zdumienia pyszczkami przyglądały się czemuś nieruchomo. W innych zobaczył zamglony obraz tarasu przed nimi. Te u góry miały wszystko odwrócone do góry nogami. Każda z takich kropel to był cały świat – troszkę podobny, ale też bardzo różny od ich własnego.
Nagle na dworze powiał silniejszy wiatr i krople zaczęły przesuwać się po szybie. Rozciągały się teraz i zmieniały kształty. Tworzyły strumienie, które łączyły się w całe rzeki spływające w dół i w dół. Zwierzaki wciąż jeszcze oglądały w skupieniu ten fascynujący film gdy do drzwi podeszła Magda je otworzyła.
– Deszcz się już skończył. Zostawię otwarte drzwi, żeby się przewietrzyło – zawołała do środka domu.
Fala świeżości wpadła do środka. Zwierzaki wciągnęły głęboko powietrze i wstrzymały na chwilkę oddechy. Było chłodne, pachniało trawą i innymi roślinami podwórka. Gdyby się zamknęło oczy można było się poczuć jak na spacerze po lesie. Miękkie igliwie, które lekko kołysze się podczas każdego kroku i kropelki chłodnej rosy na łapkach.
Woda spłynęła już z drzwi i cały taras widać było już jak na dłoni. Szaruś zobaczył teraz ślimaka, który pracowicie wspinał się na listki pobliskiego kwiatu. Falujące różki wyciągał na różne strony cały czas sprawdzając teren dookoła. Niedaleko, na gałęzi niewysokiego drzewa siedział wróbel, z piórkami nastroszonymi jeszcze po deszczu. Gałąź kołysała się pod nim leciutko, a on odpoczywał sobie z zamkniętymi oczkami. Na środku tarasu, po kałuży płynął zielony listek. Falująca woda popychała go w kierunku brzegu. Wyglądał jak łódź jakiejś mrówki podróżniczki.
– Jest jeszcze coś co powinniście koniecznie zobaczyć. – powiedział Mruczek – Popatrzcie na niebo.
Wszyscy zadarli pyszczki do góry, a Szaruś aż westchnął głęboko. Przez całą szerokość przechodziły kolorowe łuki. Obok siebie były chyba wszystkie kolory, które kiedykolwiek zdarzyło mu się zobaczyć.
– To co widzicie to jest tęcza. Zdarza się czasami po deszczu. Jak chcecie to Wam opowiem skąd się wzięła. Chcecie posłuchać bajki o kotkach? – dodał z ciepłym uśmiechem.
Nie trzeba tego było im dwa razy powtarzać. Kropka i Szaruś zaraz ułożyli się i przytulili do siebie gotowi do słuchania.
– Jak już wiecie – dawno, dawno temu na świecie żyły pradawne koty – większe i potężniejsze niż my teraz. Król kotów był jednocześnie królem wszystkich zwierząt. W tamtych wspaniałych czasach po ziemi chodziły koty we wszystkich możliwych kolorach. Były zielone, czerwone, niebieskie, a nawet moje ulubione – fioletowe.
Leżąc wygodnie i słuchając, Szaruś wyobrażał sobie od razu te niesamowite barwy. Zdawało mu się, że przez przymknięte oczy widzi wszystko to, o czym Mruczek opowiada. A ten kontynuował:
– Przyszły jednak czasy, w których koty przestały żyć ze sobą w przyjaźni. Te, które były kolorowe zaczęły pysznić się i przechwalać. Nie chciały nawet patrzeć na swych czarnych, szarych i białych braci. Ponieważ król kotów był czarny stwierdziły, że muszą wybrać nowego króla. Takiego, który też będzie mienił się wszystkimi kolorami świata.
Doszło w końcu do tego, że pewnego deszczowego dnia przyszły do władcy i powiedziały, że nie chcą już dłużej mieszkać razem z nie-kolorowymi kotami. I żądają stanowczo, żeby wyniosły się one. Mają po prostu zniknąć zupełnie im z oczu. Królowi już wcześniej nie podobały się te spory. A to co teraz od nich usłyszał, było całkowicie niedopuszczalne.
– Nie chcecie mieszkać razem z nami? – zapytał – Dobrze więc! To nie będziecie! – wykrzyknął. W złości tupnął swoją potężną łapą tak mocno, że aż zatrzęsła się cała ziemia. Wstrząs był tak silny, że wszystkie kolorowe koty wyleciały natychmiast wysoko do góry i już więcej na ziemię nie spadły… Zobaczyć je można było dopiero tego dnia już po deszczu. Wszystkie ich kolory pokazały się na niebie w postaci tęczy. Nie było na niej tylko czarnego, białego i szarego bo te koty pozostały na ziemi. Na ziemi zostało też część rudych kotów. Ale tylko te, które nie były na tyle głupie i zadufane w sobie by próbować przepędzać swoich braci.
Od tamtej pory nie ma wśród nas tak kolorowych kotów. Można je tylko niekiedy zobaczyć po deszczu na niebie. Bo tęcza to jest właśnie pamiątka po ich wygnaniu. Tylko wtedy mogą się pokazać i to tylko bardzo daleko i wysoko na niebie. – zakończył Mruczek.
Niesamowita historia… – pomyślał Szaruś ziewając szeroko. Chciało mu się już bardzo spać i czuł, że oczka za chwilę zupełnie mu się zamkną. Kropka tymczasem zasłuchana w opowieść już dawno zasnęła i teraz widać tylko było jak oddycha spokojnie leżąc zwinięta w kłębek.
Całkiem już usypiając Szaruś przypominał sobie też wszystko to co oglądał dzisiaj przez szybę podczas deszczu. Jego ostatnią myślą przed snem było, że tyle wspaniałych rzeczy można zobaczyć jeżeli tylko się po prostu spokojnie patrzy…
Pełen spis bajek, a wśród nich bajki o kotkach znajdziesz tutaj. Jak się spodobała bajka o kotkach?
Zamów pięknie wydaną i ilustrowaną książkę zasypiankami o jeżyku Cyprianie!
Zrób sobie i bliskim prezent – zamów książkę z bajkami zasypiankami!
wczoraj wydrukowałam i czytałam mojemu Synkowi 4 razy na dobranoc! Tak mu się podobała, że wciąż mówił „Mamo jeszcze Mamo jeszcze” i walczył ze snem.
Własnie ja przeczytałem swojej 20 letniej dziewczynie… Stwierdziła że baja jest piękna i poszła spać :-)
dalej jej czytasz?
Mój 6 letni syneczek stwierdził że ocenia ją na świetną :-)
Właśnie przeczytalem te bajkę mojej żonie. Śpi jak aniołek.:)
przeczytałam ją swojemu chłopakowi. zasnął jak małe dziecko:) trzyma mnie za nogę przez sen ;D
pewnie ze zasnal , bo taka nudna
moja siostra tylko sie pytała: kubaaa przeczytasz mi do końca jutro? teraz chcę spać.. potem zasnela na 10 minut wstala i powiedziala zebym jej przeczytal jeszcze raz
czary mary! dziecko zasypia natychmiast!
A ja czytam ją swojej dziewczynie, 5 albo szósty raz.. jak na razie dotrwała najdłużej do połowy bajki :)
Magicznie usypiająca bajka . Wszyscy zasnęli a ja czytają ziewałam razem z Mruczkiem i Szarusiem co najmniej kilka razy ( bo jak wiadomo ziewanie jest zaraźliwe ). Polecam zamiast środków na bezsenność. :)
Mój synek Wojtuś usnął w trakcie czytania bajki:) Polecam ciekawa bajeczka.
Moja córa nie usnęła przy tej bajce ale za to żona bardzo słodko usnęła ;-)
Super! Mój synek bardzo lubi tą bajkę, czytam ją mu prawie co drugi dzień, a teraz juz spi;)