Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, rozlewając po lesie ciepłe, złote światło. Każda trawa, liść i gałązka zdawały się lśnić w tym ostatnim blasku lata. Na polanie, gdzie od dawna spotykali się Cyprian, Kryspian, Emil i Bazyli, wiatr delikatnie poruszał żółknącymi liśćmi dębów i klonów. Szum liści przypominał cichy szept ? drzew, które chciały podzielić się swoimi letnimi opowieściami.
Cyprian rozprostował łapki i wciągnął głęboko powietrze. Pachniało wilgotną ziemią i mchem.
– Słyszysz, jak liście szepczą? – zapytał cicho.
Lisek Kryspian, ułożony na miękkim mchu, podniósł głowę i spojrzał na wirujące w powietrzu liście. Ich złoto i czerwienie tworzyły malowniczy taniec.
– A świerszcze? – dodał. – Grają dziś tak cicho, jakby żegnały ciepłe, letnie noce.
W oddali słychać było cichy śpiew ptaków – to sójki przemykały między sosnami, ich głosy przerywane delikatnym klekotem bociana przygotowującego się do odlotu do ciepłych krajów.
Borsuk Emil, jak to on, nie skupiał się na dzwiękach i obrazach lasu, tylko obgryzał ostatnie orzechy. Jednak nawet on, poruszał się powoli, jakby chciał przeciągnąć każdą chwilę. Jego ruchy były spokojne, a oddech cichy, wtapiając się w szum pobliskiego strumienia.
– Wydaje mi się, że to lato nas powoli opuszcza – powiedział ? Na szczęście na razie, jego ciepło pozostanie jeszcze w każdym zakamarku tego lasu.
Cyprian spojrzał w niebo, gdzie pierwsze gwiazdy zaczęły migotać na tle gasnącego nieba.
– A jednak… – wyszeptał – Wiatr w koronach drzew, bzyczenie pszczół, dźwięki nocnych owadów. To lato jeszcze jest z nami, nawet jeżeli już się z nami powoli żegna.
Nagle z gałęzi zleciał kruk Bazyli i usiadł niedaleko, rozkładając skrzydła jak gdyby chciał objąć cały świat nocą. Jego czarne pióra mieniły się srebrzystym blaskiem księżyca.
– Słuchajcie – powiedział spokojnie. – Wspomnienia lata zamknięte są w tych wszystkich dźwiękach: w szumie liści, w ostatnich bzyczeniach pszczół, w śpiewie ptaków i w cichym szeptaniu traw.
Cyprian zamknął oczy i wsłuchał się w las – w melodię, która płynęła w każdej nutce szumu i szelestu. Czuł, jak spokój przenika jego małe ciało, a serce bije wolniej, razem z tytmem jego oddechu.
– Jutro – pomyślał – pójdę zebrać ostatnie jagody i posłucham, jak na polanie zaczynają pohukiwa sowy. Może przyniosę Kryspianowi trochę orzechów, a Emilowi pomogę znaleźć najlepsze miejsce na zimowy sen.
Wiatr znów się zerwał, lekko kołysząc wysokie trawy, które zdawały się płynąć falą po polanie. Wśród liści zatańczyły ostatnie motyle, ich skrzydła migotały jak malutkie ogniki.
– To pożegnanie lata – powiedział szeptem Cyprian – ale to również powitanie nowej pory roku, jesieni…
Głosy lasu zwalniały, a noc powoli przykrywała świat miękkim kocem ciemności. Na polanie pozostała tylko delikatna melodia – ciche ćwierkanie świerszczy, szum liści i oddechy czterech przyjaciół, którzy usypiając czuli, że jesień przyniesie dla nich nowe przygody.
Zrób sobie i bliskim prezent – zamów książkę z bajkami zasypiankami!