Gospodarstwo Magdy i Pawła znali chyba wszyscy w okolicy. Można tam było dostać świeże mleko i pyszne jajka, a w zagrodzie mieszkały naprawę wyjątkowe zwierzęta. A pewna kura o imieniu Marianna miała bardzo wyjątkowe marzenie. Postanowiła, że nauczy się latać.
– Przecież w końcu jestem ptakiem, a każdy ptak ma skrzydła. A skoro ma skrzydła to powinien umieć latać! – powtarzała Marianna.
– Co Ty mówisz?! Przecież kury nie potrafią latać! Twoje skrzydła nie uniosą Cię dalej niż kilka metrów. Daj sobie spokój. Wszyscy będą się tylko z Ciebie śmiać. Po co w ogóle wymyślasz takie bzdury? Skup się na znoszeniu jajek i grzebaniu w ziemi! – powtarzały inne kury.
Marianna ani trochę nie przejmowała się tymi uwagami. Postanowiła, że będzie latać i koniec! Rano i przed południem tak jak pozostałe kury znosiła jajka, a po południu i wieczorem próbowała wznosić się w powietrze. Kura marzycielka z podziwem patrzyła na inne ptaki – sikorki, bociany, gołębie, które tak pięknie, daleko i wysoko fruwały. Marianna próbowała wszystko robić dokładnie tak jak one. Uparta kura wskakiwała na wysoki płot, na krowę Zuzię – swoją dobrą koleżankę, albo na krzaki, potem startowała, machała skrzydłami najszybciej jak tylko potrafiła i… Zawsze kończyło się tak samo. Przelatywała kilka metrów po czym spadała na ziemię.
Wiele zwierząt zaczęło naśmiewać się z kury Marianny.
– Zrozum wreszcie, że choćbyś nawet ćwiczyła po kilka godzin dziennie to i tak nie nauczysz się latać. Ty po prostu tego nie potrafisz! – mówili prawie wszyscy dookoła.
Mariannie było bardzo przykro, ale nie miała zamiaru się poddawać. Nie miała zamiaru rezygnować z marzeń. A jej największym marzeniem było pofrunąć nad morze. Kura uważała, że życie jest niesprawiedliwe. Kiedy inne ptaki latały gdzie tylko chciały, zwiedzały wiele pięknych miejsc i podziwiały wspaniałe widoki, ona spędzała całe dnie w gospodarstwie… Marianna trenowała dalej przez długie tygodnie i miesiące. Ale nawet najcięższe ćwiczenia nie mogły sprawić, że kura wystartuje i poleci, tak jak na przykład bocian.
I kiedy każdy powtarzał Mariannie, żeby zrezygnowała ze swoich głupich marzeń, stało się coś niezwykłego. Do gospodarstwa na kilka dni przyleciały mewy. Chciały one w ciszy odpocząć od hałasu nadmorskich miejscowości, od szumu fal. Piękne morskie ptaki usłyszały, o kurze marzycielce i postanowiły działać. W ostatnim dniu swojego pobytu na wsi przyleciały do Marianny i zapytały ją:
– Czy to Ty jesteś tą kurą, która marzy o tym, żeby latać i zobaczyć morze?
– Tak, to ja. Miło mi was poznać. Ale powiedzcie mi proszę o co chodzi? I co ze sobą przyniosłyście?
– To są cztery balony. Syn gospodarzy miał wczoraj urodziny. Balony są wypełnione helem, dzięki czemu mogą się same unosić w powietrzu. Przyczepiłyśmy do nich dużą i mocną torbę na zakupy. Jeżeli jesteś odważna i chcesz przeżyć prawdziwą przygodę to wskakuj do środka, a my z pomocą balonów wzniesiemy się razem z Tobą wysoko w górę i polecimy na krótką wycieczkę nad morze.
Marianna nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. Jej największe pragnienie właśnie się spełniało. Kiedy oglądała z góry piękne widoki łąk, pól, domów, kiedy wreszcie leciała nad ogromnym morzem, pomyślała sobie, że warto marzyć.
Po powrocie do gospodarstwa wszyscy gratulowali Mariannie, że spełniło się to, czego tak bardzo chciała.
– Teraz, kiedy już masz za sobą tą wspaniałą wyprawę, możesz spokojnie żyć tak jak przystało na prawdziwą kurę – znosić jajka, chodzić po podwórku, spać na grzędzie – powtarzała rodzina Marianny.
– Teraz, kiedy już wiem, że nawet największe marzenia się spełniają, mogę spokojnie planować następną wyprawę – powiedziała kura marzycielka.
– Co? Co ty mówisz? Co Ty chcesz zrobić? – dziwiły się inne kury.
– Chcę wybrać się w mały rejs po jeziorze – powiedziała pewna siebie Marianna.
– Teraz to już naprawdę opowiadasz bzdury – oburzyła się rodzina Marianny. – Przecież kury nie potrafią pływać.
– Kury nie potrafią też latać wysoko i daleko, a jednak mi się to udało. Dlaczego więc mam nie spróbować popłynąć w rejs po jeziorze? Z ostatniej mojej historii wyciągnęłam bardzo ważną lekcję. Nie we wszystkim jesteśmy dobrzy. Niektórych umiejętności nie będziemy w stanie się nauczyć, choćbyśmy próbowali bardzo, bardzo długo. Ale jeżeli wokół jest dużo życzliwych ludzi i zwierząt, którzy mają ciekawe pomysły i dobre chęci, to może się spełnić wszystko albo prawie wszystko, czego tylko zapragniemy.
I dlatego właśnie kura Marianna nigdy nie przestała marzyć…
O autorze
Jacek Stojanowski: z wykształcenia oligofrenopedagog, pracuje z dziećmi i młodzieżą z niepełnosprawnościami w szkole, jeden z założycieli Fundacji Czeka Na Nas Świat, zajmującej się wspomaganiem osób z niepełnosprawnościami, a także tworzeniem bajek oraz piosenek, mających przybliżyć najmłodszym trudne zagadnienia społeczne. Autor kart pracy dla uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Ojciec dwóch córek. Bajki (w formie audio&wideo) publikowane są na stronie fundacji: https://www.czekaswiat.com/
Zrób sobie i bliskim prezent – zamów książkę z bajkami zasypiankami!
Piękna bajka z ładnym morałem.
Piekna bajka
Mój synek dotrwał prawie do końca i zasnął:) piękna bajka z mądrym morałem.
Moja Przyszła Żona zasnęła przy tym właśnie jak jej opowiedziałem na videorozmowie ?
Czytając to mojej dziewczynie (18l.) usnęła w połowie, bardzo fajna bajka polecam ;))
Moja kochany dzidziuch też smacznie zasnął <3
Piękna bajka, z cudownym morałem. Natali bardzo się podobało, mi również.
Mój syn ma 10 lat ale tez chętnie słucha bajek i właśnie zasnął w trakcie jednej z nich . Piękne macie te bajki tutaj!
Piękna bajka mój 4 letni Tomuś zasnął przy bajce. A młodsza 2,5 letnia córcia Zuzia potrzebowała jeszcze jednej równie pięknej bajeczki żeby zasnąć ?
Super bajka bardzo mi się podoba (:
Mój synek, powiedzmy bardzo energiczny :) pierwszy raz wysłuchał bajki, po czym usnął… Zajęło mi to 5 lat do teraz…
Dziękuję za tę bajkę.
Bajkę o kurze marzycielce czytam na życzenie córki przynajmniej 3 razy w tygodniu ?