4.2
(156)

Tym razem na zasypiankach bajka terapeutyczna poświęcona trudnemu tematowi – chorobie dziecka. Zachęcam Cię do przeczytania też czym są bajki, które leczą i o tym jak tworzyć bajki terapeutyczne. Zapraszam do czytania!

– I –

Adaś otworzył swoje piękne, zielono-szare oczy. Dookoła stały nieznane mu osoby i mówiły dziwne rzeczy, że choroba w fazie zaawansowanej, potrzebny pilnie dawca, że czas ucieka… Chłopiec szukał wzrokiem mamy. Stała pod oknem, zmartwiona. Chyba nawet miała łzy w swoich zielonych jak łąka oczach, ale jak zobaczyła, że Adaś się obudził, ukradkiem otarła łzy i podeszła do synka.

– Jak się czujesz Adasiu? – zapytała z troską w głosie.
– Dobrze mamo, ale dlaczego ja tu jestem i gdzie właściwie jestem? – dopytywał chłopiec.

Syneczku, straciłeś przytomność na lekcji WF-u i pani Karolina szybko wezwała pogotowie. Jesteś w szpitalu. Adasiowi zaszkliły się oczy. Był bardzo zmęczony. Właściwie od kilku tygodni był zmęczony, senny, nie miał sił, nawet na zabawę z kolegami.

Adaś ma 7 lat. Chodzi do pierwszej klasy, którą prowadzi pani Karolina. Jest bardzo miła i ładna, i zawsze ma czas, by porozmawiać ze swoimi podopiecznymi. I zawsze wie, co zrobić, jak jest jakiś kłopot. Teraz też wiedziała, że należy szybko wezwać ratowników.

– II –

Które drzwi wybierasz? 2

Dzisiaj i Adaś i mama wiedzą, że objawy pojawiające się od jakiegoś czasu to był znak, że w organizmie chłopca dzieje się coś niedobrego. Że brak sił, senność, złe samopoczucie, gorączka, siniaki i bóle nóg to nie była zwykła infekcja. Adaś ma od dzisiaj bardzo ważną misję. Musi zwalczyć wroga, który nazywa się białaczka. To ciężka choroba, w której zamiast prawidłowych komórek w szpiku kostnym zaczynają krążyć komórki białaczkowe, zwane blastycznymi. Przed Adasiem i jego mamą długa droga, ale oboje muszą wyruszyć w nią jak najszybciej. Pomogą im w tym wspaniali lekarze i inni pracownicy szpitala.

– III –

Następnego ranka mama, siedząc obok synka, wyjaśniła Adasiowi, że zaczynają ważną bitwę o zdrowie chłopca. Że teraz ich domem będzie szpital, lekcje Adaś będzie również odrabiał w szpitalu. I że na oddziale spotka inne dzieci, które też chorują na białaczkę i razem łatwiej będzie im pokonać przeciwnika.

– Mamo, ale ja nie chcę tutaj być, ja chcę wracać do pani Karoliny, dziadków i kolegów – chłopiec cichutko się rozpłakał.
– Wiem syneczku, wiem – ale jest duża szansa, że wyzdrowiejesz, dlatego musimy podjąć tę próbę, byś jak najszybciej wrócił do zdrowia. Obiecuję Ci, że zrobię wszystko, byś czuł się bezpiecznie. Zawsze będę tu z Tobą.

Adaś mocno wtulił się w mamę. Uwielbiał zapach jej perfum, wiosennych kwiatów, takich prosto zerwanych z łąki. Mama była dla chłopca całym światem. Dzielili ze sobą wszystkie troski i radości, każdy dzień, tydzień, miesiąc, rok.

– I wiesz co? – radośnie zagadnęła mama.
Adaś spojrzał na nią z wielką ciekawością w oczach.

Pani Karolina obiecała, że przygotuje na jutro, specjalnie dla Ciebie, magiczną opowieść. I pomogą jej w tym wszyscy koledzy i koleżanki z Twojej klasy.

– IV –

Rano, a była dopiero godzina 7, jedna z uczennic szkoły, a konkretnie to była Weronika, przywiozła przesyłkę dla Adasia. Mama odebrała ją na dole w recepcji i od razu przybiegła do synka.

– Adaś, zobacz, co za cudo przygotowała Twoja klasowa ekipa – krzyknęła radośnie mama na widok kolorowego, tekturowego domku.
– Wow, ale ładne – rzekł, mocno zadziwiony, Adaś.
– Ale co to jest, co to za domek? Zobacz mamo, tam coś jest dołączone do tego domu – powiedział chłopiec.

A, faktycznie. Mama delikatnie odczepiła liścik dołączony do dużej przesyłki.

Ale po kolei. Tekturowy domek był całkiem sporych rozmiarów, miał skośny dach koloru brązowego. Domek pomalowany był na żółto – zielono – niebiesko. Miał narysowane dwa okna z firankami i trzy pary drzwi. Trochę to zdziwiło Adasia, po co w domu aż tyle drzwi, ale zagadka niedługo miała się rozwiązać.

Mama zaczęła czytać liścik:

Które drzwi wybierasz? 3

„Kochany Adasiu, wiemy, że musisz zostać w szpitalu i bardzo za Toba tęsknimy. Każdego dnia rozmawiamy o Tobie i tej białaczce. To chyba skomplikowana choroba, skoro musisz tyle leżeć w szpitalu. Ten list oczywiście pisze za nas pani Karolina. Chodzi o to, że z każdą chorobą można jakoś zawalczyć. Pamiętasz, nawet angina kiedyś mija. Pewnie angina nie jest taka groźna, jak ta Twoja białaczka. Przygotowaliśmy domek. W środku powkładaliśmy dla Ciebie grę planszową, naklejki Batmana, kredki i blok rysunkowy. A Pani Karolina wymyśliła, żeby zrobić tyle drzwi. Bo w każdych znajdziesz wskazówkę – drogę. Otwórz i przeczytaj lub poproś mamę o odczytanie. Pozdrawiamy”

List bardzo zaciekawił Adasia, a już najbardziej te drzwi. Mama położyła tekturowy domek na szpitalnym łóżku Adasia. Chłopiec otworzył delikatnie pierwsze małe drzwiczki, a potem kolejne. Treść brzmiała następująco.

DRZWI NR 1: PODDAJĘ SIĘ
Każda choroba to cios, spada na każdego pacjenta niespodziewanie i nic na to nie można poradzić. Budzisz się i życie już się zmieniło. Jesteś zły, przestraszony, zdezorientowany. Odczuwasz ból, złe samopoczucie. Nie chcesz tak się czuć. Myślisz czasami, że te wszystkie badania, zabiegi, chemioterapia to za dużo. W głowie rodzą się hasła, poddaję się, nie mam siły. Jak myślisz, co się potem stanie? Choroba zacznie się rozwijać i przejmuje kontrolę nad pacjentem.

Zapewne wiesz, im wcześniej podejmie się leczenie, tym większa szansa na wyleczenie. Czy opcja „Poddaję się” jest dobra? Opowiedz mamie lub pani pielęgniarce, co o tym myślisz.

Które drzwi wybierasz? 4

DRZWI NR 2: WALCZĘ
Kto zawsze trzyma Ciebie za rękę? Kto dodaje sił? Zapewne mama, prawda? Czasami tata, babcia, dziadek lub pani pielęgniarka czy ten miły lekarz. Każdy z nich zrobi wszystko, byś wyzdrowiał. Dlatego musisz znaleźć w sobie tę siłę, by pokonać chorobę. Każda droga, nawet najtrudniejsza, kiedyś musi się zacząć. Tylko od Ciebie zależy, czy w nią wyruszysz. A kwestia własnego zdrowia jest przecież najważniejsza, prawda? Warto i trzeba podjąć ten trud. Będą podczas tej podróży do wyzdrowienia momenty dobre i złe. Małych zwycięstw i upadków. Ale dopóki będziesz wstawał i szedł dalej, będziesz górował nad chorobą, nie pozwolisz jej zawładnąć Twoim ciałem i życiem. To jak, podejmujesz to bardzo ważne wyzwanie? Porozmawiaj z najbliższymi, co możesz zrobić, by jak najlepiej przygotować się do tej podróży i jakie mogą być jej etapy i przeciwności. Kiedy wiemy, czego się spodziewać, łatwiej nam oswoić
lęk.

DRZWI NR 3: POMAGAM INNYM
A teraz kilka słów o tym, gdy już będziesz w trakcie drogi, czyli walki o swoje zdrowie i tego, co będzie potem. Będziesz już wiedział, jak wygląda leczenie, co możesz robić, a czego nie. Jakie leki przyjmować, co jeść, jak często zgłaszać się na badania i wizyty lekarskie. Ale dookoła siebie spotkasz małych pacjentów, którzy dopiero zaczynają walkę z chorobą. Zobaczysz w ich oczach strach, lęk i ból. Będą, tak jak Ty kiedyś, zadawać sobie wiele pytań o leczenie, zabiegi i też o to, dlaczego ich to spotkało. I wiesz co, ważna jest Twoja misja. Pewnie zastanawiasz się, jaka. Otóż możesz być Szpitalnym Pomocnikiem Małych Pacjentów. Co to takiego? Będziesz mógł dodawać otuchy małym, przestraszonym pacjentom. Opowiesz im swoją historię, powiesz o swoich uczuciach, czego się bałeś i jak sobie radziłeś z tym stresem.

Zastanów się, co jeszcze mógłbyś robić jako Szpitalny Pomocnik? Możesz namalować radosny obrazek dla pacjentów, zagrać z nimi w gry planszowe, wspólnie porysować. Ważne, żebyś po prostu był. To wystarczy. Pomyśl, czego sam oczekiwałeś w tym trudnym momencie na początku choroby. Teraz jesteś już bogatszy o własne doświadczenia i wiedzę, zatem nieś to dalej. Mali pacjenci na to czekają… Powodzenia!

I ostatnie pytanie, które chcę Ci zadać – które drzwi teraz wybierasz?

O autorce
Marzena Gburska-Bauszewska – z wykształcenia polonistka, pracuje jako copywriter-redaktor. Interesuje się również marketingiem internetowym. Wierzy w moc bajkoterapii, dlatego w wolnych chwilach pisze bajki dla dzieci. Prywatnie mama Aleksandry.

4.2
(156)

Już późno, a Wy dalej nie możecie zasnąć? Zamów pięknie wydaną i ilustrowaną książkę zasypiankami.

Jak się podobała bajka?

4.2
(156)

Jak się podobała bajka?

4.2
(156)

Zamów pięknie wydaną i ilustrowaną książkę z zasypiankami.

Jak się podobała bajka?

Jak się podobała bajka?

11 KOMENTARZY

  1. Super bajeczka, moja córeczka zasnęła po pierwszych zdaniach ale za to mój 14-letni synek wziął te bajkę do serca bo sam chorował i leżał długi czas w szpitalu. Takiego typu opowiadania są bardzo pouczające i dają do myślenia ale może nie jako dobranocki?
    Pozdrawiam
    Alicja

  2. Super bajeczka, moja córeczka zasnęła po pierwszych zdaniach ale za to mój 14-letni synek wziął te bajkę do serca bo sam chorował i leżał długi czas w szpitalu. Takiego typu opowiadania są bardzo pouczające i dają do myślenia ale może nie jako dobranocki?
    Pozdrawiam
    Alicja

  3. Mój partner zasnął od razu. Niby bajki dla dzieci, ale również pomaga nastolatkowi ze zrozumieniem swojej choroby. Super:)

  4. Mnie się opowiadanie podobało ale mój synek poprosił w połowie bym już przestała czytać. Spróbujemy jutro jeszcze raz.

  5. Tego typu tematyka to nie jest bajka na dobranoc. Bajki na dobranoc powinny być utulajace, a nie wywołujące lęki.

    • Rzeczywiście nie jest to typowa zasypianka, tylko bajka terapeutyczna i do tego poświęcona trudnemu tematowi – chorobie dziecka. Dodałem o tym notkę we wstępie. Dziękuję za zwrócenie uwagi!

    • Nie można chronić non stop dziecka przed tym czym jest życie i nie uwrażliwiać jego serca na miłość. Inaczej wyrośnie na egoistę który ni będzie sobie wstanie poradzić z zastaną rzeczywistością jak nianczenie się skończy…

NAPISZ SWÓJ KOMENTARZ

Wpisz komentarz
Wpisz swoje imię