Mamy pierwsze dni listopada i wspominamy naszych najbliższych, których już z nami nie ma. Ja szczególnie wspominałem w tych dniach mojego dziadziusia, który zmarł 3 lata temu przeżywszy długie i wspaniałe życie. Był bardzo pogodnym i wesołym człowiekiem. Miał swój ulubiony kawał, na które wszystkie dzieci się łapały. Moja Mama i jej rodzeństwo, ja i moi bracia, wszystkie wnuki, a niedawno nawet i prawnuki.
Dziadziuś mówił do dzieci:
– Wejdźcie pod stół. Założymy się! Ja mówię Wam, że wyjdziecie same spod stołu zanim 3 razy w ten stół stuknę.
Dzieci oczywiście mówiły sobie:
– No jak to! Ja na pewno nie wyjdę. Jak mnie dziadek do tego zmusi – i zgadzały się z radością na zakład.
Dziadek dość szybko stukał pierwszy raz. Dzieci chichrając siedziały cicho u dołu czekając co będzie dalej i obiecując sobie, że kto jak kto, ale one na pewno nie wyjdą. Po paru minutach dziadek stukał drugi raz, ale potem zwykle wstawał od stołu i szedł coś robić w kuchni.Chyba już domyślacie się, że jak w końcu wygrywał. :-)
Założyłem się wczoraj z moimi synkami. Oczywiście zadziałało jak zawsze. Śmiechu było co nie miara. Zabawa najlepiej działa na uparciuchów, którzy nie mogą usiedzieć na miejscu. A rodzice na pewno docenią też dużo spokoju, które od razu mają. Polecam!
Smiechu co niemiara, tylko synek mnie „przejzał”.Powiedzial, 'o nie,a jak ty nie stukniesz to ja tam na zawsze zostane” ale tak sie przy tym smial…