Bajki o traktorach – wszystkie dotychczasowe części:
Traktor Romek i jego nowy przyjaciel
Gdzieś na przedmieściach dużego miasta, był wygrodzony i wybrukowany, wielki plac. Na jego środku stał budynek z dużym napisem „Traktory u Staszka”. Dookoła niego stały przeróżne maszyny rolnicze. Było to miejsce, gdzie każdy okoliczny gospodarz, mógł dobrać sobie traktor do swojego gospodarstwa. Pośród tych wszystkich maszyn stał również mały traktorek o imieniu Romek. Był tutaj już od tak dawna, że cały pokrył się kurzem i zaciekami od deszczu.
Wielkie traktory o dużych kołach były tutaj krótko i szybko znajdowały swój nowy dom. Ludzie kupowali je chętnie, bo miały dużo mocy. Maszyny średniej wielkości też dość szybko znajdowały nabywców. Tylko małe traktorki nie miały popularności wśród odwiedzających.
Od jakiegoś czasu, z maluszków, został na placu tylko Romek. Mały, zakurzony, pokryty widocznymi śladami upływającego czasu stał pomiędzy dużymi maszynami, które wyśmiewały się z niego, nazywając go mikrusem. Ze swego miejsca, zasłonięty, często nie widział nawet kupujących. Marzył tylko cichutko, że jeździ po łąkach i ciągnie jakąś maszynę albo przyczepę pełną pachnącego siana.
Tak mijał czas, aż pewnego dnia zjawił się kupiec.
– Dzień dobry, szukam małego traktorka do gospodarstwa. Mam sad pamiętający jeszcze mojego pradziadka i nie chciałbym jeździć po nim dużym sprzętem i połamać cennych drzew. Potrzebuję czegoś małego. Czy ma pan coś dla mnie? – spytał mężczyzna.
Był to wysoki jegomość, z obszernym brzuchem, co nijak nie pasowało do jego poszukiwań. Pan Staszek uśmiechnął się i odpowiedział:
– Mam coś specjalnie dla pana. – to powiedziawszy, wyszedł zza swojego biurka i ruszył w stronę wyjścia z budynku.
– Proszę za mną, Pokażę Panu Romka. Myślę, że się polubicie! – dodał z uśmiechem.
Jegomość z dużym brzuchem wytoczył się za Staszkiem. Szli przez plac pomiędzy gigantami, aż doszli do małego traktorka.
– To jest sprzęt, który chyba specjalnie czekał tu na pana! – powiedział Staszek.
Jegomość przekrzywił głowę niby to, że nie jest zbyt przekonany, ale w jego oczach było widać zadowolenie.
– Hmm… Trochę zaniedbany… – rzekł.
– Proszę się nie sugerować warstewką kurzu, zapewniam, że Romek jest nowy i sprawny. Jest to wyspecjalizowany sprzęt ogrodowo-sadowniczy a ten nalot no cóż, trochę tutaj na Pana czekał… – odpowiedział Staszek.
Jegomość kiwnął głową i spytał:
– No dobrze, a jaka będzie cena?
– Na pewno się dogadamy. Zapraszam do biura. – odpowiedział Staszek.
Nawet sobie nie wyobrażacie, co wtedy czuł Romek. Z jednej strony był podekscytowany, że jego pobyt tutaj się zakończy, a z drugiej strony, gdy widział tego kupca z wielkim brzuchem, to aż go przeguby bolały. Ile on może ważyć? Myślał. Tymczasem pan z wielkim brzuchem wychodził właśnie z biura razem ze Staszkiem i podając mu rękę, rzekł:
– Żegnam pana. Proszę na jutro przygotować traktorek. Około południa odbierze go mój syn. Tak jak wcześniej mówiłem, to dla niego ten Romek – dodał z uśmiechem.
Staszek jeszcze tego samego dnia zlecił pracownikowi przygotować Romka, mówiąc przy tym:
– Janek, przygotuj wszystko: posprawdzaj płyny, akumulator, umyj i strzel polerkę.
– Się robi szefuńciu! – powiedział Janek, pracownik pana Staszka i ruszył do pracy.
Tego dnia Romek nigdy nie zapomniał. Czuł się zaopiekowany, zadbany i najważniejszy na świecie. Najbardziej podobało mu się, gdy Janek włożył kluczyk do stacyjki i włączył motor. Tłoki ruszyły, a olej tłoczony przez pompę przyjemnie łaskotał panewki i we wszystkich metalowych częściach rozeszło się przyjemne ciepło. Potem Janek wrzucił bieg i traktorek ruszył z miejsca, w którym spędził tak dużo czasu. Uczucie było niesamowite, to jakby po długim roku szkolnym pędzić do domu z myślą, że są wakacje.
Kolejnego dnia, w południe zjawił się rudy, piegowaty chłopak, z rozczochraną czupryną i w niezbyt czystych dżinsowych spodniach-ogrodniczkach, oraz trampkach na nogach i pokazał Staszkowi jakiś papier. Ten kiwnął głową, wszedł na chwilę do biura i po chwili wręczył mu kluczyki i wskazał przez okno maszynę, po którą przyszedł. Całemu temu zajściu, ze swojego miejsca przyglądał się Romek i aż mu styki iskrzyły z podekscytowania. Rudzielec, jak w myślach nazwał chłopaka Romek, podszedł do niego, obszedł dookoła i rzekł z cicha:
– Bardzo ładnie wyglądasz!
Romek mile zaskoczony pochwałą, aż mrugnął kierunkowskazem, a Wacek (tak miał na imię rudzielec), spostrzegłszy to, powiedział głośniej:
– Oko do mnie puszczasz? Chyba się polubimy! – powiedziawszy to, Wacek poklepał traktor po błotniku, na co Romek mrugnął światłami. Wacek, aż oczy szeroko otworzył i zawołał:
– Wiedziałem! W drogę! – po czym wskoczył za kółko, włączył motor i ruszyli. Romek był zadowolony z tego, że trafił mu się właściciel, który zauważył, że jest wyjątkowy, a z kolei Wacek miał tak dużą wyobraźnię, że rzeczy na pozór dziwne brał za normalne, tłumacząc sobie, że świat nie jest taki prosty i zwykły, lecz bajkowy i tajemniczy, a do traktora można się przywiązać jak do kolegi, z którym praca może być świetną zabawą. Przed nowymi przyjaciółmi czekał cały świat i moc wspaniałych przygód.
A jeśli chcecie przeczytać inne bajki o traktorach – dalsze losy przygód Romka i Wacka, zapraszam do kolejnej części, a w niej:
- Jak Romek odnajdzie się na gospodarstwie?
- Czy Romek wyciągnie z błota starą przyczepę?
- Czy zdobędzie nowych przyjaciół?
Jak się podobały bajki o traktorach?
Zamów pięknie wydaną i ilustrowaną książkę zasypiankami o jeżyku Cyprianie!
Zrób sobie i bliskim prezent – zamów książkę z bajkami zasypiankami!
O Autorze
Arkadiusz Śliwa to 44-letni Tata dwójki wspaniałych dzieciaków Filipka i Amelki. Mieszka wraz z żoną i dziećmi w małej wiosce w okolicy Buska-Zdroju. Z zawodu jest spawaczem. Opowiadając bajki kontynuuje tradycje rodzinne. Uwielbiał bajki opowiadane kiedyś przez jego dziadka. Inspiracją są dla niego też książki, szczególnie przygodowe. Jako dziecko fascynował się przygodami Tomka Wilmowskiego z książek Alfreda Szklarskiego oraz historiami opisanymi przez takich autorów jak Jack London i James Oliwier Curwood.
Rewelacyjna bajka, z wielką chęcią poznam dalsze losy Romka, synek zasnął w 5 minut a ja sam dla siebie dokończyłem tą bajkę :)
Pozdrawiamy z Alasiem wszystkich maluchów :)
Świetna bajka
Czytałam 10latkom
Chwila i zasnęli
Jestem ciekawa ,co powiedzą rano
Moje gratulacje pomysłu
Gratuluję talentu i wyobraźni, Panie Arkadiuszu. Serdecznie życzę dalszych sukcesów literackich.
Koniecznie czekamy za kolejną częścią. Synowie zachwyceni i bardzo ciekawi dalszych losów… :)
Moja dziewczyna jak zwykle zasnęła w połowie, ale mi się bardzo podobało
Super super super
Świetna, bajka właśnie takie historie lubię najbardziej, w zasadzie powinien powiedzieć to mój syn he he.
Niestety musiałem skończyć ale jutro mu dokończę ?
Fajna bajka dla dzieci
Bardzo faaajna bajka dla dzieci
Witam. Gdzie można przeczytać kolejne części ?
Super bajka na dobranoc u nas sun codziennie sobie życzy żeby traktorek był czytamy. Gdzie można przeczytać dalsze części ?
Bardzo nam się z synem podobała ta bajka. Czekamy na więcej:)