Był to szczególny dzień dla wszystkich mieszkańców wielkiego fokarium. Nie wiecie, czym jest fokarium? Jest jak akwarium tylko, że mieszkają w nim foki. Bo w akwarium mieszkają przecież… nie, nie akwy, tylko ryby. Fokarium jest także o wiele, wiele większe niż akwarium i nie można go sobie ustawić na szafce w pokoju. Co się więc wydarzyło w nim takiego szczególnego tej nocy? Urodziły się dwie małe foczki!
Opiekunowie byli bardzo dumni z tego, że na świat przyszli dwaj nowi mieszkańcy, a jeszcze bardziej dumne były ich mamy. Mała samiczka została nazwana Agatka, a samczyk Joel. Obie były pokryte białym puszystym futerkiem i miały przepiękne duże, ciemne oczy. Były tak do siebie podobne, że chyba tylko ich mamy potrafiły je rozróżniać. Małe foczki od początku się polubiły.
– Czemu tu tyle wody? – zapytała Agatka, spoglądając na Joela, kiedy już napiła się mleka od mamy.
– Ja tam chyba lubię wodę – odpowiedział cicho Joel, aby nie obudzić swojej mamy i mamy Agatki, które właśnie zasnęły.
– A ja właśnie nie wiem, czy lubię wodę, zwłaszcza jeśli jest jej tak dużo. – powiedziała trochę zmartwiona Agatka.
Obie młode foczki ruszyły jednak powoli i może trochę niezdarnie w kierunku dużego zbiornika, aby przekonać, się czy lubią wodę albo jej też nie znoszą. A że woda znajdowała się zupełnie blisko, po chwili znalazły się na skraju olbrzymiego zbiornika i przednimi płetwami zaczęły pluskać, aby przekonać się, czy lubią wodę.
– To wy jesteście ci nowi? – usłyszeli nagle nieznajomy głos. Agatka i Joel zaczęli się uważnie rozglądać, ale nie mogli nikogo zobaczyć tylko swoje mamy, które spały na małej piaskowej plaży. Kiedy wrócili do pluskania, usłyszały ten sam głos.
– Tu, jestem, tutaj w wodzie!
– A kim ty jesteś? – zdziwiła się trochę Agatka. – I skąd wiesz, że jesteśmy nowi?
– Ja wiem wszystko! Wszystko potrafię najlepiej, a tak w ogóle, nazywam się Denis i jestem najstarszy wśród młodych fok!
– A ile młodych fok tu mieszka?- zapytał zainteresowany Joel.
– Trzy! Was dwoje i ja.
– Aha! – przytaknął Joel. – Przyszliśmy tutaj, bo Agatka chce sprawdzić, czy lubi wodę.
– Na pewno lubi, mówię wam. Wszystkie foki lubią wodę. – powiedział Denis
– Nawet takie małe jak ja? – zdziwiła się Agatka, dalej jeszcze mało przekonana.
Po chwili Joel zamoczył tylne płetwy w wodzie i był już pewien, że chce się wykąpać, a nawet sobie popływać. Wskoczył od razu do olbrzymiego zbiornika i zdziwił się bardzo, bo pomimo, że nigdy tego nie robił, pływanie całkiem nieźle mu szło.
– No chodź Agatka! Wskakuj, wskakuj! – zaczął wołać Joel. – Woda jest super!
– No nie wiem… – odpowiedziała Agatka, dalej jeszcze nie przekonana.
– Zostaw ją, jak nie chce z nami pływać to jej sprawa – odpowiedział Denis.
W tej chwili jednak otworzyły się skrzypiące drzwi fokarium i na małą plażę wszedł opiekun fok ubrany w dziwny, biały fartuch i od razu zaczął się rozglądać się za małymi fokami.
– Uciekajmy! Ratuj się kto może! – zaczął wołać Denis, nurkując pod wodę tak głęboko, jak tylko się dało.
Za Denisem ruszył od razu Joel, a za Joelem Agatka, zapominając nawet sprawdzić, czy na pewno lubi wodę. Po chwili młode foki spotkały się głęboko pod wodą i postanowiły tak długo się nie pokazywać, aż człowiek sobie pójdzie. Po kilku minutach jednak Agatka była znudzona ukrywaniem się pod wodą i postanowiła sprawdzić, czy jeszcze jest. Kiedy wypłynęła na powierzchnię, zaplątała się w czekającą na nich sieć i wyciągnięta z wody.
– Już po niej! Już po niej! – zaczął lamentować Denis.
– Mnie też tak kiedyś złapali i chcieli zabrać. Na szczęście byłem tak sprytny, że udało mi się uciec! – zaczął chwalić się Denis.
– Biedna Agatka… Biedna Agatka… – powtarzał Joel – Jak możemy jej pomóc?
– Nic się nie da zrobić… – powiedział Denis – Ja tu jestem najodważniejszą młodą foką i mówię ci, że jej nie można już pomóc.
– Ja jednak muszę spróbować! – postanowił Joel i popłynął na powierzchnię wody, aby zobaczyć co się właściwie dzieje z Agatką.
Bardzo się zdziwił, gdy zobaczył, że opiekuna w białym kitlu już nie ma, a Agatka znajduje się przy swojej mamie i spokojnie pije sobie mleko. Na domiar tego jego mama się trochę niepokoiła i rozglądała się za nim. I wtedy przypomniało mu się, że przecież też jest bardzo głodny i postanowił skorzystać z okazji, że już się wynurzył na powierzchnię wody i trochę się pożywić, to znaczy napić się trochę mleka od mamy, bo mleko jest najsmaczniejsze, uważał wspólnie z Agatką.
– Zrobił Ci krzywdę? – spytał w pewnej chwili Joel, spoglądając na Agatkę, kiedy ta akurat zrobił sobie przerwę w piciu mleka.
– Nic, a, nic! – odpowiedziała Agatka. – Tylko mnie trochę łaskotali, a ja to wytrzymałam i w ogóle nie dałam po sobie poznać. Po chwili mnie puścił.
– To bardzo dobrze, bo się o ciebie bardzo martwiłem – przyznał Joel.
Kiedy Agatka i Joel tak sobie pili mleko byli tak bardzo zadowoleni, że słońce ładnie świeci na niebie i ich ogrzewa, iż w pewnej chwili spokojnie sobie zasnęli. Ich mamy w tym czasie gdzieś sobie poszły, a oni sobie smacznie spali, wygrzewając się na małej plaży przy dużym zbiorniku wody.
– Wstawajcie już! Czemu tyle śpicie? – usłyszeli wołanie Denisa.
– Dorosłe foki też teraz sobie śpią. – odpowiedział Joel, kiedy otworzył prawe oko i rozejrzał się wokoło.
– Muszę wam coś koniecznie pokazać – powiedział ściszonym głosem Denis. – Coś, o czym tylko ja wiem! – dodał po chwili.
Joel natychmiast otworzył drugie oko i chcąc obudzić Agatkę, zaczął ją trącać prawą płetwą. Agatka odwróciła się jedynie na drugi bok i chyba nie miała ochoty poznać tajemnicę Denisa, ani też na żadną nową wyprawę z chłopakami. Denis już w tym czasie zdążył wskoczyć do wody, a Joel powoli ruszył za nim.
– Niech sobie śpi, jeśli nie chce poznać największej tajemnicy tego fokarium! – powiedział obrażony Denis, spoglądając na Agatkę i natychmiast zanurkował pod wodę.
– Poczekaj na mnie! – zawołał Joel i natychmiast ruszył za nim.
Po chwili Denis i Joel dopłynęli do podwodnego miejsca, w którym fokarium specjalnym tunelem łączyło się z morzem. Obaj poczuli przypływ zimnej i słonej morskiej wody. Nie mogli jednak opuścić fokarium, ponieważ uniemożliwiała im to metalowa krata.
– Najlepsze jest to, że tędy wpływają do naszego zbiornika różne ryby. Jedną to już prawie złapałem za ogon, ale mi uciekła- zaczął się chwalić Denis.
Dwie małe foki postanowiły więc zaczaić się i zapolować na jakąś zbłąkaną rybę. Joel ustawił się po prawej stronie podwodnego tunelu, a Denis po lewej. Woda sobie spokojnie wpływała i odpływała, ale żadna rybka, nawet najmniejsza, się nie pokazała. Wreszcie po kilku minutach polowania młodym fokom brakowało już powietrza i musiały wynurzyć się na powierzchnię.
– Co tam robiliście tak długo? – usłyszeli nagle pytanie Agatki.
– Polowaliśmy na ryby… – chciał się pochwalić Joel, ale Denis natychmiast mu przerwał.
– To tu też pływają ryby? – zdziwiła się Agatka i natychmiast wskoczyła do zbiornika z wodą.
Kiedy tylko Agatka zanurkowała głęboko, Joel ruszył za nią, a za Joelem oczywiście Denis. Małe foki pływały tak sobie przez chwilę, obserwując czy przypadkiem gdzieś w kącie zbiornika nie schowała się jakaś rybka, ale niestety żadna ich nie odwiedziła.
– Widzę, że już polubiłaś wodę? – zauważył Joel.
– Zawsze lubiłam, tylko o tym nie widziałam. A skąd przypływa ta zimna woda? – zainteresowała się Agatka
– Nie mów jej! Nie mów jej! – zaczął wołać Denis.
Agatka jednak nie słuchała Joela ani Denisa, tylko sama ruszyła w poszukiwaniu podwodnego tunelu, którym wpływa do fokarium morska woda.
– Czy to przede mną chcieliście ukryć? – oburzyła się Agatka.
– Nie ukryć tylko… – Joel nie wiedział co odpowiedzieć.
– Ukryć, ukryć, a właśnie ukryć! – krzyknął Denis – bo tu czasami wpływają smaczne rybki i to jest moje miejsce na polowanie i nie oddam go nikomu.
Denis jeszcze nie skończył oburzać się, kiedy w podwodnym tunelu pojawiła się wielka orka, największy nieprzyjaciel wszystkich fok. Gdyby nie krata, która zamykała wejście do fokarium, orka z pewnością złapałaby swoimi ostrymi zębami znajdującą się najbliżej Agatkę. Małe foki śmiertelnie przestraszone rzuciły się do ucieczki i po chwili wyskoczyły w pośpiechu na swoją plażę.
– Tutaj nas nie złapie… tutaj nas nie złapie… – powtarzał dalej jeszcze wystraszony Denis.
– Teraz znowu nie jestem pewna czy lubię wodę… Muszę teraz odpocząć, aby dojść do siebie i nie przeszkadzajcie mi! – dodała Agatka, spoglądając groźnie Joela i Denisa.
Kiedy Agatka położyła się na plaży obok swojej mamy, aby trochę odpocząć, Joel i Denis też zapragnęli się zdrzemnąć, jednak plaża w fokarium była zbyt mała i wszystkie miejsca okazały się już zajęte przez dorosłe foki, no i przez Agatkę. Postanowili więc sobie odpocząć, kładąc się na grzbiecie w wodzie. Po chwili obaj zasnęli, unosząc się jednak na powierzchni wody i wygrzewając się w słońcu. W tym czasie Joel zapomniał, że unosi się na wodzie i chcąc się obrócić na bok, nagle się obudził i wtedy dostrzegł pływającą niedaleko małą rybkę.
– Rybka w naszym zbiorniku – zawołał, aby obudzić Denisa.
– Gdzie, gdzie? – dopytywał się gorączkowo przyjaciel.
– Chce nam uciec! – zawołał Joel, rzucając się za nią w pościg.
Wołanie Joela obudziło także Agatkę, która zdążyła się już zbliżyć do zbiornika z wodą i zaczęła obserwować, co porabiają chłopcy. Obaj uganiali się małą rybką, która okazała się sprytniejsza niż oni obaj razem. I kiedy wydawało się, że któryś z nich już ją złapie, ta sprytnie wyskakiwała na powierzchnię wody i następnie nurkując tak głęboko, jak tylko się dało, sprytnie unikała pyszczka Joela i Denisa. W pewnym jednak momencie mała rybka wyskoczyła na powierzchnię bardzo blisko Agatki. Ta skorzystała z okazji i złapała ją do pyszczka i zjadła.
– Dziękuję chłopaki! – krzyknęła do chłopaków zadowolona i wróciła na plażę.
– Ale to była nasza rybka! – oburzył się Denis.
– Rybka należy do tego, kto ją złapie! – odpowiedziała dumnie Agatka, oblizując się jeszcze.
– Następna będzie nasza! – odpowiedział Joel, nurkując w kierunku tunelu, który łączy morze ze zbiornikiem fokarium, aby sprawdzić, czy może inna rybka zabłądziła gdzieś głęboko i na niego czeka.
Przy tunelu z jednej strony czuwał cierpliwie Joel, a z drugiej Denis. Długo jednak nic się nie działo i dwie młode foki zasnęły sobie pod wodą, bo musicie wiedzieć, że wszystkie foki potrafią spać na plaży, unosząc się na powierzchni wody, ale także pod wodą. W tym czasie Agatka już się wyspała i postanowiła sprawdzić, co porabiają Joel i Denis. Zanim jednak dostrzegła ich śpiących pod wodą, zauważyła, że kolejna mała rybka wpłynęła sobie do ich zbiornika. Machnęła raz i drugi swoimi płetwami i ruszyła za nią w pogoń. Zawirowania, które powstały w wodzie obudziły natychmiast Joela i Denisa. Ci widząc uciekającą przed Agatką rybkę, ruszyli za nią w pościg. W zbiorniku powstały takie fale, że nawet starsze foki zainteresowały się, co właściwie dzieje się w wodzie.
– Mam ją! Złapałem! – zawołał nagle Joel.
– Ta rybka była moja! – oburzyła się tym razem Agatka, kiedy zobaczyła Joela, który zajadał się co dopiero złapaną rybką.
– Rybka należy do tego, kto ją złapie. – uśmiechnął się Joel.
Na pluskaniu się, zabawie i łowieniu rybek płynęły im leniwie dni. Kiedy pewnego dnia Agatka, Joel i Denis nie mieli już białego futerka, i wyglądali jak dorosłe foki, lecz jeszcze zupełnie dorośli nie byli, ktoś otworzył kratę, która zamykała tunel łączący morze i zbiornik fokarium.
– Wiecie, co się wydarzyło? – zawołała Agatka, która odkryła tę tajemnicę.
– Upolowałaś orkę? – zaśmiał się leżący na plaży Denis.
– Czy popłyniecie ze mną zobaczyć, jak wygląda morze? – zapytała Agatka.
– Krata jest otwarta? – zaciekawił się Joel i nie czekając jednak na odpowiedź Agatki, od razu zanurkował i popłynął w kierunku tunelu.
Za Joelem natychmiast ruszyła Agatka i Denis. Młode foki zatrzymały się dopiero przy wejściu do tunelu, rozglądając się uważnie czy w pobliżu nie ma jakieś orki.
– To co? Popłyniecie ze mną, zobaczyć jak wygląda morze? – zaproponował z przejęciem Joel.
– A jak w tym czasie ktoś zamknie kratę i nie będziemy mogli wrócić? – zaniepokoiła się Agatka. – Albo spotkamy jakąś groźną orkę?
– To ja się zaraz z nią rozprawię! – powiedział z przekonaniem Denis. – Jestem przecież największy!
– Ja płynę! – zdecydował Joel i ruszył tunelem naprzód.
Za Joelem popłynął także Denis, a za nimi jeszcze trochę nieśmiało Agatka. Młode foki były zauroczone tym, co zobaczyły. Ogrom wody dookoła, a w niej całe mnóstwo pływających mniejszych i większych ryb. Zaczęły więc polować i się za nimi uganiać. Kiedy tylko jakąś złowiły, od razu ją zjadały i wydawały im się smaczniejsze niż te, które częstowano je w fokarium.
– To jest życie! – powiedział w pewnym momencie zadowolony Denis.
– Jeszcze nigdy nie zjadłem tyle smacznych ryb! – stwierdził zadowolony Joel.
– Popatrzcie, co tam pływa. Czy to nie jest olbrzymia orka? – zauważyła w pewnym momencie z przestrachem Agatka.
– To nie może być orka! – zauważył Denis – Przecież orki pływają pod wodą i nie są aż tak duże… Wiem, co to jest! To musi być statek. Mama mi o nich opowiadała…
Trzy młode foki ruszyły więc w jego kierunku, aby mu się przyjrzeć z bliska i sprawdzić czym się zajmuje. Im były bliżej, tym lepiej widać jego wielkość – był ogromny!
– Co ten statek ciągnie za sobą? – zapytała nagle Agatka.
– Zobaczcie, ile tam jest ryb! – zawołał uradowany Denis i natychmiast ruszył naprzód, aby upolować kilka z nich.
– Uważaj! To może być sieć! – zaczął wołać Joel – Mama mi mówiła, że musimy unikać sieci, bo może nas zabrać.
Denis był już niestety tak daleko, że nie usłyszał wołania przyjaciela. Joel i Agatka nie chciały podpływać i oddaliły się jak najdalej od statku. Nie wiedzieli co się mogło stać z Denisem, ale bali się, że musiało to być coś złego.
– Musimy mu jakoś pomóc! – postanowił Joel. – Tylko nie wiem w jaki sposób…
– Nie martw się. Może jakoś zdoła umknąć tej sieci. – próbowała go pocieszyć Agatka.
Nie mogli sobie darować, że zostawili przyjaciela w niebezpieczeństwie i postanowili, że muszą wrócić. Gdy dopływali do statku, wciągano akurat sieć pełną ryb. Pływali w okolicy nie wiedząc, w jaki sposób mogą pomóc Denisowi. Mieli nadzieję, że na niego trafią. Gdy już tracili nadzieję, zauważyli, że marynarze pracujący na statku wrzucili coś do morza. Popłynęli w tę stronę i wreszcie usłyszeli znajomy głos.
– Tutaj jestem! Udało mi się uciec! – wołał z daleka Denis.
– Wciągnęli cię na ten ogromny statek? – pytała Agatka.
– Tak, ale zdołałem im czmychnąć – zaczął chwalić się Denis. – Kiedy nikt mnie nie obserwował, zbliżyłem się do burty, stanąłem na moich tylnych płetwach i wskoczyłem do wody.
– To lepiej już odpłyńmy stąd i wróćmy do naszego fokarium – Agatka nie czuła się tutaj bezpiecznie.
Trzy młode foki natychmiast zanurkowały pod wodę i ucieszone, że przygoda dobrze się skończyła, popłynęły w stronę podwodnego tunelu, który łączy morze z fokarium. Jakież było ich zdziwienie, kiedy wpłynęli do tunelu i zastali opuszczoną kratę.
– Co my teraz zrobimy? – zaczęła rozpaczać Agatka.
– To może zamieszkać tutaj? – zaproponował Joel. – Tu też jest ładna plaża, na której możne odpoczywać, a w morzu ryb nie brakuje. Tu nam na pewno będzie dobrze – przyklasnął mu Denis.
Noc minęła fokom na szczęście spokojnie. Kiedy się obudziły, ruszyły natychmiast w morze, aby upolować sobie rybki na śniadanie, a gdy słońce świeciło mocno, postanowiły trochę się wygrzać i poleżeć na plaży, kiedy nagle usłyszały dziwne hałasy.
– Chyba idą w naszym kierunku jacyś ludzie. – zauważyła Agatka – Ci ludzie są mniejsi, niż Ci w fokarium i nie mają białych fartuchów.
– To nie ma się czego obawiać, możemy spać dalej – zdecydował Joel.
– Na pewno się przestraszyli, kiedy mnie zobaczyli! – stwierdził po chwili ucieszony Denis, kiedy zobaczył, iż mali ludzie już sobie poszli.
Po południu młode foki poczuły się jednak głodne i postanowiły wybrać się w morze na polowanie. Kiedy jednak przepływały niedaleko tunelu, który łączy morze i fokarium, dostrzegły, że przejście znowu jest otwarte i postanowiły wpłynąć do środka, aby się przekonać co się tam zmieniło. Po dłuższym pobycie w morzu zbiornik wody w fokarium wydał im się bardzo mały.
– Żadnej ryby tutaj nie pływają… – stwierdził Joel.
– Ta plaża jest tutaj taka mała… – dodał Denis.
– Nic tutaj się nie zmieniło i możemy wracać na morze… Dopóki przejście jest jeszcze otwarte – stwierdzili wspólnie.
Trzy młode foki po chwili wróciły do morza, gdzie już zamieszkały na stałe. Czasami odwiedzały swoje fokarium, ale zdecydowanie wolały pływać sobie w morzu i tam łowić ryby. Czasami też na plaży, na której odpoczywały i się wygrzewały w słońcu, pojawiały się dzieci, ale nigdy nie podchodziły zbyt blisko, żeby nie spłoszyć tych przemiłych zwierząt. A fokom to się nawet spodobało, że ktoś o nich pamięta i odwiedza je czasami, bo kto z nas nie lubi, kiedy przychodzą do nas mili goście.
Autor: Hubert Siekierka
Były, dlugoletni nauczyciel muzyki, który kocha czytać i pisać powieści dla dzieci i młodzieży, a zwłaszcza bajki.
Zrób sobie i bliskim prezent – zamów książkę z bajkami zasypiankami!
SUPER SIĘ CZYTALO!!!!
Jakiej rasy są te foki
Bajeczka całkiem okej, wymagała ode mnie podejścia do niej dwa razy ale dziewczyna lat 13 zasnęła i się nie rusza, pozdrawiam sztywnych gitow
kocham was
pozdro mordo
dziewczyna lat 15 zasypia w 5 minut bajka spełnia rolę
Super bajki. Pozdrawiam, Tymek z Rzeszowa…
Bajka ma dużo błędów stylistycznych i gramatycznych. Ciężko się ją czyta. Mój 5 letni syn sam mnie poprawiał podczas czytania. Bajka jest do poprawy.
Super bajka!!naprawdę bardzo przyjemnie się tego słucha POZDRO
Bajka nawet fajna, ale ma dużo błedów językowych i nieprawidłowo odmienionych zakończeń wyrazów.
Kącie, nie koncie. Konto jest w banku.
Ta bajka jest nudna dla czytającego, a nie dla Malucha. Ciekawa, spokojna bajka na spokojny sen.
Czytałam ja 3 wieczory, skuteczność usypiania za każdym razem: 100% :-)
Dziękuję za zwrócenie uwagi! Poprawione!
Nie zgadzam się z BM. Bajka jest super. Moje dzieci dołączają się do grupy czekającej na dalsze przygody małych foczek.
Bajka jest, no cóż, długa i nudna. Ale dziecko zasnęło więc swoją rolę spełniła. Mam mieszane uczucia. Chyba już do niej nie wrócę. Wolę inne z tej strony.
moja dziewczyna lat 17 pokochala ta bajke! czekamy na kolejne czesci przygod agatki joela i denisa!! naszych przeuroczych foczek
Moja dziewczyna (też 17) też ją uwielbia! Ale tak szybko zasypia jak jej czytam że nie doczekała się jeszcze końca
Bajka sprawdza się bardzo dobrze. Dziewczyna (lat 17) zasypia w połowie